Nadchodząca wiosna w TVN ma należeć do najpopularniejszej polskiej "power couple", Gosi i Radka Majdanów, którzy za odpowiednie wynagrodzenie i na koszt pracodawcy zostali wysłani w podróż po rozmaitych zakątkach świata. W programie Iron Majdan będą pokazywać swoje "spontaniczne" reakcje i wzajemne relacje. Po zakończeniu nagrań do programu, na który stacja przeznaczyła około dziesięciu milionów (!) złotych Majdany szybko wybrały się w kolejną podróż, tym razem za własne pieniądze. Ostatnie dni spędzają w Azji, w tym m.in. w Singapurze, gdzie Gosia dowiedziała się od męża, że wygląda jak... Fiona ze Shreka.
Egzotyczne wakacje przyniosły jeszcze inne wątpliwe atrakcje, mianowicie para wraz z synami Małgorzaty... utknęła na lotnisku. Okazało się to dobrym pretekstem do zrobienia relacji na insta stories.
Utknęliśmy na lotnisku w Singapurze, bo źle sprawdziłam bilety i wylot mieliśmy wczoraj wieczorem, a nie dziś wieczorem i teraz pani szuka nam możliwych połączeń, bo się jeszcze okaże, że nie będziemy mieli jak wrócić - pożaliła się Gosia. Dostaliśmy informację, że lecimy, co prawda nie przez Dubaj, ale może jakoś uda nam się dolecieć, oczywiście musieliśmy od nowa kupić bilety.
W tle na filmiku widać znudzonych synów Małgosi i zmęczonego Majdana, który chyba nie miał ochoty uczestniczyć w "relacji".
No i musimy się jeszcze przenieść z tymi wszystkimi walizkami na inny terminal. Chłopcy są przeszczęśliwi, bo przecież to nie oni będą je dźwigać, ale Radosław, który będzie dźwigać, trochę mniej. Przygoda, przygoda - powiedziała Rozenek.
Przy okazji wydało się, jak Małgorzata zwraca się pieszczotliwie do męża. Okazuje się bowiem, że chętniej niż imieniem, obdarza go zwrotem... "Pysiula".
Pysiula, powiedz parę słów. Pysiula zagrzany? Pysiula i co powiesz? Mamy trochę czasu i sobie pozwiedzamy lotnisko, prawda Pysiula? - zaczepiała Radka.
Ten odpowiedział jej w którymś momencie: "Wystarczy", ale niezrażona Gosia odpowiedziała radośnie do kamery: "Oj tam, oj tam, przygoda".
Sytuacja do złudzenia przypomina tę sprzed kilkunastu lat, gdy Radek wybrał się na wymarzone wakacje do Meksyku ze swoją ówczesną ukochaną, Dodą. Para sprzedawała wówczas filmiki ze swojej podróży za przysłowiowe "kilka złotych". Z czasem, już za darmo wylądowały one w Internecie, gdzie można je znaleźć do dziś. Naburmuszona Doda narzeka w nich, że utknęła z Radkiem na lotnisku w Monachium, ponieważ "niekompetentni Niemcy nie zabukowali ich w samolocie". Wówczas jednak Radek był znacznie bardziej skory do wygłupów przed kamerą i w o wiele lepszym nastroju.
Myślicie, że Gosia widziała tamten filmik i chciała się poczuć trochę jak młoda Rabczewska?