Siostry Godlewskie zadebiutowały w grudniu 2017 roku, nagrywając bardzo osobliwą wersję świątecznej piosenki. Nikt chyba nie przypuszczał, że ta historia będzie miała swój ciąg dalszy, a ich "kariera" wystrzeli w takim tempie. Domorosłe celebrytki niedawno zadebiutowały na ściankach. Trzeba powiedzieć, że debiut odbył się w doborowym towarzystwie. Na walentynkowym evencie pojawiły się takie osobistości jak Czesia z Klanu, Mandaryna czy Anella, polska żywa Barbie.
Jak na kontrowersyjne celebrytki przystało siostry doczekały się całej masy krytyków. Karolina Korwin Piotrowska porównała je do objazdowego cyrku, a Ewa Farna sparodiowała ich stękanie.
Niewzruszone wszechobecną krytyką Godlewskie… nagrały "profesjonalny" teledysk. Piosenka nosi wdzięczny tytuł Tak to my…
W klipie wystąpiły tylko dwie siostry: Esmeralda i Małgorzata. Nie chyba żadnym z askoczeniem fakt, że teledysk został nakręcony w klimatach pościelowo-burdelowych. Siostry wyginają się w konwulsyjnych pozach właściwie w każdym możliwym miejscu ikonfigurajci: na łóżku, na krześle, na podłodze, w jacuzzi i na schodach. "Piosenkarki" pokazują oczywiście swoje wątpliwe atuty: nadmuchana do karykaturalnych rozmiarów piersi i usta.
Widzimy też wyraźne inspiracje teledyskami idolki napalonych 13-latków, SexMasterki. Jak przystało na film porno, siostry obmacują się też nawzajem.
Trudno komentować warstwę wokalną. Siostry brzmią dokładni tak samo jak w swoich debiutanckich filmikach - fatalnie. Nawet obróbka cyfrowa niewiele pomaga. Muzycznie również jest źle. Po tym co usłyszeliśmy zaczynamy doceniać dokonania Mandaryny, a takie utwory jak Czikulinka brzmią przy tym jak poezja.
Wnioskując ze słów utworu, piosenka Tak, to my to zapowiedź czegoś większego…
Tak to my. Chciałbyś być taki jak ja i ja i ja i ja. Tak to my! Nadchodzi rewolucja. To jest nasz czas. Najwyższy czas - straszą w refrenie.
Jak myślicie o jaką rewolucję chodzi?