Pod koniec ubiegłego roku blady strach padł na środowisko gwiazd i gwiazdek, które inwestowało grube tysiące w znajomość z dilerem celebrytów, Cezarym P. Gdy policja weszła w posiadanie jego notesu z danymi klientów, stało się jasne, że kariery wielu ulubieńców widzów zawisły na włosku, więc teraz niektórzy panicznie starają się oddalić od siebie oskarżenia, angażując się w nowe projekty lub wypierając znajomości z dilerem.
Tym ostatnim tropem do pewnego momentu szła Anna Głogowska, która, jak głoszą plotki, znajduje się na liście Cezarego razem ze swoim byłym partnerem, Piotrem Gąsowskim. Gdy okazało się, że tancerka nie może się już wyprzeć znajomości z dilerem, zaczęła opowiadać, że nie dawał jej kokainy, tylko kotlety, a ona przypieczętowała gastronomiczną znajomość lekcjami tańca.
Przypomnijmy: Głogowska nieudolnie tłumaczy się ze znajomości z "dilerem gwiazd": "Niejednego mafioza dziecko uczyłam tańczyć"
Do pewnego momentu wydawało się, że chyba gorzej być nie może i trudno o bardziej kuriozalne wyjaśnienia. Na szczęście z pomocą przyszli producenci satyrycznego show SNL Polska, którzy wymyślili, że prowadzącym najnowszy odcinek zostanie właśnie Gąsowski.
Cóż, Piotr postanowił zacząć z wysokiego C i monolog na wejście poświęcił temu, jak "nie śmieszą go" oskarżenia o ćpanie. Żeby wyjść na zabawnego i przekornego, Piotr nagminnie nawiązywał do listy Cezarego P.:
Dziękuję za gorące przyjęcie, ale już się nie wysilajcie, bo ja się niczym nie podzielę - zaczął. Ale co jest takie śmieszne? Część osób się zaśmiała, widzę, że śledzicie plotki ze świata show biznesu, ale te wszystkie żarciki, że diler na komendzie powiedział, że moja twarz brzmi znajomo... Ha ha ha.
Takie to śmieszne? Mam tego po dziurki w nosie. Dziś ani słowa na ten temat - mówił. Chciałem pogadać o czymś innym. Jutro kończą się zimowe igrzyska olimpijskie w Pjongczangu. Koniec białego szaleństwa! Cały polski show biznes przeżywa, że to już koniec, bo to wielcy fani sportów zimowych. Ale ostatnio zrobiło się w tym temacie bardzo gorąco. A jak jest gorąco, to pora kończyć zimowe igrzyska, więc dziś ostatnia noc…
Potem Piotr wykonał enigmatyczną piosenkę, w której co chwila padały sformułowania w stylu ostatni zjazd, Kamil Sztos, czyli Stoch, ależ to wciąga i gwiazdy na kreskę.
Jakby tego było mało, SNL Polska to nie tylko drętwe zapowiedzi kabaretowe, ale i krótkie skecze stylizowane na reklamy telewizyjne. Piotr Gąsowski postanowił zareklamować... koks. Oczywiście ten, którym należy palić w piecu, by uniknąć smogu.
Grzanie koksem to sposób na uniknięcie problemu smogu. Koks to niemal czysty węgiel, nie wydziela sadzy i możesz być pewny: nie będzie z niego dymu - mówił, pozując z napisami w stylu zaufani dostawcy, worki koksu pod same drzwi, niedoważony koks.
Naprawdę nie wiemy, co żenuje nas bardziej: cały program czy "zabawny" Piotr Gąsowski.
Mamy nadzieję, że policja wykaże się podobnie znikomym poczuciem humoru.