Korona Królów, zgodnie z zapowiedziami prezesa Kurskiego, weszła w ramówkę stacji z impetem. Burza, którą wywołały pierwsze odcinki nie dotyczyła jednak zachwytów, a głównie łączona była z krytyką i brakiem profesjonalizmu twórców. Do tego widzowie narzekali, że telenowela jest zwyczajnie nudna. Rozwiązanie problemu znalazła Ilona Łepkowska, która stwierdziła, że po prostu trzeba... poczekać do 20. odcinka. "Reklama" serialu opłaciła się i prezes dofinansował przedsięwzięcie:
Przy okazji lawina krytyki spadła na aktorów grających w Koronie.... Wyraźną różnicę w podejściu do niej można zauważyć chociażby na przykładzie dwóch aktorek: młodej Marty Bryły i nieco bardziej doświadczonej Haliny Łabonarskiej. Podczas gdy odtwórczyni roli żony Łokietka z dystansem podchodzi do surowej oceny widzów, zbuntowana Bryła ma swoje zdanie na temat krytyki. I duży problem ze zdecydowaniem, czy przejmuje się nią czy też nie.
W ogóle nie przejmowałam się hejtem. To bardziej ludzie przejęli się pojawieniem się takiej fajnej aktorki w serialu - mówi w wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej
Żaden komentarz pani nie zirytował? - dopytywała dziennikarka, mając zapewne w pamięci reakcję aktorki na pierwsze negatywne komentarze
Nie czytam komentarzy w internecie - ucięła Marta.
Na kilka z nich pani jednak odpowiedziała.
To było bardziej po to, żeby pokazać charakter i siebie - tłumaczy. Osiągnęłam swój cel, bo wzbudziłam jeszcze większe zainteresowanie. Jest bardzo dużo zamieszania wokół mnie, a to jest mile widziane. Wiadomo, że lepiej jak mówią, niż nie mówią wcale - przyznaje z rozbrajającą szczerością. Trzeba przyznać, że dawno nie słyszeliśmy, aby celem aktora było "wzbudzanie zainteresowania". Myśleliśmy, że w tym zawodzie bardziej chodzi o dobre wykonywanie swojej pracy.
Dalej Marta "tłumaczy się" z rzekomego konfliktu między nią a Łabonarską:
Nie wyobrażam sobie, żebym nie słuchała jej uwag. Ale bardziej nie wyobrażam sobie, żeby pani Halina dawała mi uwagi, bo od tego jest reżyser, a nie aktorka. Pani Halina również zdaje sobie sprawę z tego, że nie do końca jest to jej rola - stwierdza krnąbrnie.
Po lekturze wywiadu odnosimy wrażenie, że poza lekcją historii, Marcie pozostaje jeszcze jedna ważna lekcja do odrobienia - ta dotycząca pokory.