Z zadziwieniem stwierdzamy, że Marina Łuczenko wypatrzyła sobie chyba nową ścieżkę kariery - celebrytka od jakiegoś czasu pozuje bowiem na "ikonę mody". Niestety, kariera wokalna "artystki" nie poszła w tym kierunku, który obrała sobie autorka przeboju Glam pop (pamiętacie?). Piosenka On my way przeszła bez echa, podobnie jak najnowszy krążek, który nagrała, więc Marina postanowiła znaleźć sobie nowe hobby.
Wydaje się, że właśnie nadszedł nowy rozdział w życiu "piosenkarki", a 29-latka powoli przeistacza się w speca w dziedzinie mody. Jako pierwsza fashionistka polskiego show biznesu Marina nie mogła odmówić sobie obecności na trwającym właśnie tygodniu mody odbywającym się w Mediolanie, na który zabrała ze sobą swoją dobrą przyjaciółkę Sarę Mannei (z zawodu również fashionistkę).
WAGs nie byłyby sobą, gdyby nie postawiły na iście luksusowe stylizacje. Marina miała na sobie jeansy i golf, do którego dobrała kraciasty płaszcz pokryty folią PCV (?). Rolę dodatków ogrywały białe buty Philip Lim za 2 300 złotych i torebka Dior za 9 600. Sara również postawiła na biały top, jeansy i płaszcz w kratkę, jednak akcesoria przez nią wybrane były nieco droższe - za szpilki Balenciagi zapłaciła 3 800 złotych, zaś torebka Birkin Kelly warta jest około 25 000 złotych.