Karolina Ferenstein-Kraśko długo biła się z myślami, czy skorzystać z propozycji TVN-u i wyjechać z ekipą Agenta na kilka tygodni do Azji, pozostawiając jedenastoletniego Konstantego, ośmioletniego Aleksandra i niespełna dwuletnią Larę pod opieką taty. Podobno przeważyły argumenty Kingi Rusin, przyjaciółki Piotra z dzieciństwa, a zarazem prowadzącej Agenta, że taki kubeł zimnej wody świetnie zrobi prezenterowi.
Kraśko rzeczywiście został z dziećmi i od tamtej pory nie przestaje się tym chwalić. W Polsce utarło się, że opieka nad dziećmi jest wyłącznym obowiązkiem matki, zaś tata może ewentualnie "pomagać przy dzieciach”, w zależności od humoru. Piotrowi zresztą co jakiś czas wymyka się przypadkiem, co naprawdę myśli o kobietach. Z wywiadów, w których zachwyca się zaradnością i siłą kobiet, można wysnuć wniosek, że w gruncie rzeczy uważa je za współczesne niewolnice.
Mężczyzna często idzie do pracy, żeby odpocząć. A kobieta zostaje z dziećmi. I właściwie nie odpoczywa nigdy, nie może wziąć dnia wolnego - tłumaczył niedawno:
Na szczęście Karolina nie ma zbyt wygórowanych wymagań. Wystarczy, że Piotr "pomaga przy dzieciach”, by uznała ich związek za partnerski.
Cieszę się, że włącza się w domowe obowiązki - chwali męża w Dobrym tygodniu. Tworzymy związek partnerski. Chętnie pomaga przy dzieciach, zmieniał też pieluchy. Nie będę ukrywać, że *taki mąż to prawdziwy skarb. *
No i nie zapominajmy o największym akcie bohaterstwa, jakim było pozostanie z dziećmi podczas gdy Karolina walczyła o przetrwanie w programie, pozbawiona codziennego kontaktu telefonicznego z rodziną. Oczywiście, musiała mu w tym pomóc teściowa.
Martwiłam się, że bez mnie świat się zawali, że jestem niezastąpiona. Ale ku mojemu zaskoczeniu poradzili sobie doskonale - cieszy się Ferenstein. Na pomoc przyjechała moja mama z Gałkowa, bo przy trójce dzieci naprawdę dużo się dzieje. Na Piotra spadły najtrudniejsze obowiązki, czyi odrabianie lekcji z chłopcami. Wiedziałam, że dzieci są pod dobrą opieką.