Dorota Rabczewska od kilku lat zmaga się z potężnym załamaniem kariery i nic nie zapowiada, żeby miała jeszcze kiedyś wrócić na szczyt. Trudno się temu zresztą dziwić, skoro wszystkie jej dokonania "artystyczne" bledną w cieniu kolejnych medialnych awantur i nasyłania gangsterów na byłego narzeczonego.
Jakiś czas temu Doda wymyśliła, że podratuje się zmieniając branżę i postanowiła zostać "producentką filmową" oraz aktorką. Jako że marzyła jej się główna rola w filmie, najlepiej u znanego reżysera, wymyśliła, że wkręci się do Pitbulla Patryka Vegi. Zrobiła to "tylnymi drzwiami", wykorzystując w tym celu zauroczonego nią Emila "Nositorbę" Stępnia, który dla niej zmodyfikował scenariusz tak, że Vega porzucił własny film i nakręcił inny, Kobiety Mafii.
Tymczasem nakręcenie Ostatniego Psa powierzono Władysławowi Pasikowskiemu, który za odpowiednią stawkę zgodził się pracować nawet z Dodą. Aktualnie Rabczewska niecierpliwie przebiera nogami przed premierą i jest przekonana, że film okaże się wielkim hitem, a ona zdobędzie uznanie jako aktorka. Mimo że od dawna większość telewizji nie ma ochoty zapraszać do siebie Rabczewskiej, udało jej się wkręcić do Pytania na Śniadanie, żeby poopowiadać o sobie i nowym Pitbullu. Najwyraźniej wyznania o tym, że co niedzielę chodzi z Emilem do kościoła już zaczęły się opłacać.
W programie film został zapowiedziany jako "pełnokrwiste kino ze świetnymi dialogami i mocnymi postaciami". Ubrana w czarny sweterek i szarą, kraciastą spódnicę Doda zasiadła na kanapie obok Cezarego Pazury, z którym w filmie gra parę.
To mój mąż, bardzo, wręcz anielsko się kochamy. To widać w tym filmie - powiedziała Dorota.
Prowadzący Tomasz Kammel podpytywał, czy jej postać - Mira - zabije filmowego Gawrona. W odpowiedzi Rabczewska nieświadomie zdradziła ważną kwestię ze scenariusza.
Ani nie zabiłam swojego męża, ani nie jesteśmy małżeństwem gangsterów - powiedziała, aż interweniować musiał Pazura.
Ale zostawmy te wątpliwości - przerwał jej przytomnie. Może one są najfajniejszym magnesem, który przyciągnie widzów do kina. (...) Jeśli film producentowi padnie w kinie, to nie ma szansy dalej bawić się w kino.
Następnie 34-latka zaczęła się rozpływać nad kunsztem Pasikowskiego, zapewne aby dopiec Vedze, który nie chciał z nią pracować.
Pan Władysław Pasikowski jest fantastycznym reżyserem, bardzo spokojnym, bardzo konkretnym, z wizją - zachwycała się.
Choć jak wiadomo, Dorota desperacko szukała możliwości wystąpienia w Pitbullu, teraz przekonuje, że wcale nie ma ochoty zostać aktorką, a zagrała w nim tylko po to, żeby zrobić przyjemność... swojej mamie, Wandzie.
Zagrałam przez moją mamę. Moja mama uważa, że gdyby nie ojciec, to ona by zrobiła karierę w Hollywood, ale zakochała się i została w Ciechanowie i mówi: "Ty dziecko masz po mnie ten talent i nie zmarnuj go". Spełniłam marzenie mojej mamy, na pewno nie moje -zarzekała się. To nie jest dla mnie pora, trzeba wstawać o 6:00 rano na plan, zostawiam tę przestrzeń dla profesjonalistów.
Rabczewska ma nadzieję, że licznie odwiedzicie kina i napełnicie jej kieszenie pieniędzmi oraz pomożecie znów stać się popularną.
Zapraszam do kin, bądźcie dla mnie litościwi w recenzjach - nakazała.
Posłuchacie?