Anna Lewandowska wychowała się w artystycznym domu. Jej mama, Maria Stachurska, jest cenioną scenografką. Ojciec zaś, Bogdan Stachurski - operatorem filmowym. Dawni współpracownicy, między innymi reżyser Marek Koterski i twórca Wiedźmina Marek Brodzki wspominają go miło:
Anna niestety nie. W 2000 roku ojciec porzucił rodzinę. Przyszła żona Roberta miała wtedy zaledwie 12 lat, a jej brat Piotr 10. Z powodu odejścia ojca znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji finansowej: Ojciec Lewandowskiej zostawił rodzinę! "Zostaliśmy Z NICZYM"
Pogubiłam w rozpaczy - wspominała po latach. To był okropny okres w naszym życiu. Do tego stopnia, że nawet pomagał nam Caritas. Wcześniej miałam normalne życie. Nie brakowało na podstawowe wydatki. A potem nie miałam nawet na podręczniki, chodziłam w dziurawych butach zimą.
Sytuacja odrobinę poprawiła się, gdy Ania, wówczas jeszcze Stachurska, zaczęła wygrywać zawody i otrzymała stypendium sportowe w wysokości 800 złotych miesięcznie.
Połowę oddawałam mamie - wspominała później.
Nigdy nie wybaczyła ojcu, że myślał tylko o sobie. Nie zaprosiła go na ślub i teraz wyklucza wszelkie możliwości pojednania. Często się mijają. Latem, gdy Ania z mężem, córką, mamą i teściową spędzała wakacje w swoim domu w Stanclewie, jej ojciec nieopodal kręcił zdjęcia do Pensjonatu nad rozlewiskiem. Nie spotkali się jednak. Wnuczkę Stachurski zna tylko ze zdjęć w Internecie.
Na konferencji promującej nowy sezon serialu, dziennikarz Dobrego Tygodnia zagadnął operatora o sławną i bogatą córkę.
Jestem dumny z córki, z tego co osiągnęła - wyznał. Zawsze ją podziwiałem. Kibicuję też Robertowi, oglądam mecze. To wielka satysfakcja.
Co ciekawe, Stachurski twierdzi, że utrzymuje kontakt z córką.
Tak - odpowiedział, gdy padło to pytanie. Ale nic więcej nie powiem. To moja prywatna sprawa.
Jak ujawnia znajoma Lewandowskiej, przez minione 18 lat nie spotkali się ani razu.
Nie spotyka się z Anią, są jedynie w kontakcie SMS-owym - twierdzi informatorka katolickiego tabloidu.