Od kiedy Paweł Kukiz zaangażował się w politykę, jego wizerunek w mediach diametralnie się zmienił. Z krytycznego wobec władzy i polityków bezkompromisowego muzyka stał się jednym z ludzi, o których kiedyś mało pochlebnie się wypowiadał. Odbiło się to też na postawie jego fanów, którym trudno pogodzić się tym, że Kukiz przewodzi politycznemu ugrupowaniu.
Sam Paweł ma jednak poważniejsze zmartwienia. Jego 18-letnia córka Hanna od lat ma problemy z nerkami. Przeszła już dwie nieudane operacje, a teraz czeka na kolejny przeszczep.
W rozmowie z Super Expressem Kukiz opowiedział o tym, jak bezdusznie sytuację jego córki traktuje NFZ. Hania, która powinna być leczona jako dorosła, chce dalej leczyć się w Centrum Zdrowia Dziecka, jednak na drodze stają przepisy:
Moje dziecko przebywa ogromny kawał czasu w szpitalach. Celem jest kolejny przeszczep nerki. Czekamy, bo na razie nie ma dawcy. Przez cały ten czas jesteśmy świadkami absurdalnych przepisów, które - odnosi się takie wrażenie - służą tylko urzędnikom, a nie pacjentowi, a z całą pewnością utrudniają pracę lekarzom. Nie można traktować pacjentów jak rzeczy. Trzeba zmienić absurdalne przepisy w tej sprawie. One muszą służyć pacjentowi, a nie skazywać go na bezduszną biurokrację - wyznaje Paweł.
Problem polega na tym, że - choć dalsze leczenie Hani w CZD jest możliwe, za każdym razem, gdy dziewczyna odwiedza lekarza, ten musi wypełniać wiele dokumentów i rozpoczynać procedurę, która powinna być jednorazowa. Tym razem uda się Kukizowi pokonać system?