Wydawać by się mogło, że w przypadku takiej postaci jak Magdalena Ogórek wszelkie granice żenady zostały już dawno przekroczone. Była kandydatka SLD na prezydenta wciąż wyznacza jednak nowe standardy...
Magda ostatnio toczy wojnę z Muzeum Żydów Polskich POLIN, które uwzględniło jej tweeta w wystawie poświęconej antysemityzmowi w Polsce. Prócz tweeta Ogórek, na wystawie znalazła się też wypowiedź innej "prawicowej gwiazdy", Rafała Ziemkiewicza.
Oburzona Magda zażądała przeprosin, jednak władze muzeum pozostały głuche na jej żądania. To dość zabawna sytuacja, bo wpisy Ziemkiewicza i Ogórek prezentowane na wystawie zostały zanonimizowane (zdjęcia autorów zablurowano), więc gdyby Magda i Rafał nie podnieśli larum, pewnie nikt by się o nich nie dowiedział.
Zdesperowana Ogórek zamieściła więc list poparcia, chcąc jeszcze bardziej zwrócić na siebie uwagę.
Prosimy pamiętać, że ma Pani poparcie wielu osób ze środowiska żydowskiego w Polsce, w tym niepotrzebnym i krzywdzącym ataku na Pani osobę. Muzeum POLIN w perfidny sposób wykorzystało Pani wypowiedź - czytamy w oświadczeniu.
Pod listem miał podpisać się między innymi Eli Bartłomiej Zolkos, Asystent Naczelnego Rabina Polski. Problem w tym, że... Zolkos nie pełni takiej funkcji.
Zolkos nie jest i nigdy nie był moim asystentem - stwierdził rabin Polski w wypowiedzi dla serwisu jewish.pl
Inny sygnatariusz listu, Tomasz Małodobry, podpisujący się pod listem jako "Członek Zarządu Fundacji Anioły Kultury", w rzeczywistości jest tylko członkiem fundacji, a nie zarządu. Sama fundacja odcięła się od poparcia Ogórek.
Gwiazda "dobrej zmiany" na razie nie komentuje sprawy. Pochwaliła się za to... aktem oskarżenia, jaki złożyła przeciw prezesowi muzeum POLIN.
Co ciekawe, dawnymi czasy Magda była raczej proizreaelska...: Internauci przypominają stary wpis Ogórek: "Nie potrzebowaliśmy Niemca, BY ZABIĆ ŻYDA!"