Jesienią 2016 roku w Polsce odbył się pierwszy Czarny Protest, podczas którego kobiety manifestowały swój sprzeciw wobec całkowitej delegalizacji aborcji. Organizacje "pro life" zamierzały przeforsować projekt ustawy, która nakazywałaby kobietom rodzić dzieci m.in. z gwałtów i z wadami wrodzonymi. Za przerwanie ciąży miałyby grozić także surowe konsekwencje prawne. Temat aborcji, głośno dyskutowany w debatach publicznych i Sejmie, na kilka miesięcy zszedł na nieco dalszy plan ze względu na awanturę o ustawy mające zmienić polskie sądownictwo. "Obrońcy życia" nie zrezygnowali jednak ze swojego pomysłu, a projekt "Zatrzymaj aborcję" został pozytywnie zaopiniowany przez Sejm, w wyniku czego kobiety ponownie zostały zmuszone do wyjścia na ulicę.
23 marca odbędzie się kolejny wielki marsz, podczas którego obywatele zaprotestują przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Strajk w stolicy zaplanowany jest na godzinę 16, a udział w nim zapowiedziało już kilkadziesiąt tysięcy osób. Im bliżej Czarnego Piątku, tym więcej znanych osób przyłącza się do inicjatywy i deklaruje swoje poparcie dla protestujących kobiet. Wśród nich jest także raper Vienio, weteran polskiej sceny hip hopowej, znany też z udziału w Agencie-Gwiazdy. Muzyk zadeklarował swoją obecność na marszu i udzielił wywiadu portalowi Noizz.pl, w którym wyjaśnia powody, dla których wspiera protest.
Ta sprawa też mnie dotyczy. Żyję z dziewczyną, chcemy sami ustalać zasady gry jakie między nami panują. Polityka włazi nam do domu w brudnych butach, a ja sobie tego nie życzę. (...) To moja prywatna sprawa i tak powinno pozostać - tłumaczy muzyk.
Raper zamieścił na Instagramie kontrowersyjny wpis o treści: "Nadchodzi kato-szariat, panowie wspieramy nasze kobiety", gdyż jego zdaniem kobiety stały się ofiarami prześladowań na tle religijnym.
Nikt nie ma prawa prześladować kobiet, a to się teraz dzieje - uważa Vienio. Pan Kaczyński powiedział wprost, że w tej sprawie zgadza się z Kościołem. Nie wypowiada się jako człowiek, ale jako członek grupy religijnej, do której należy.
Vienio uważa, że wierząca część społeczeństwa nie powinna zmuszać pozostałych do życia z godnie z doktrynami religijnymi z "VI wieku". Wytyka też środowisku duchownemu hipokryzję.
Z opowieści mojej mamy wiem, że jak 40 lat temu poroniła będąc w 7 miesiącu ciąży, usłyszała od księdza pytanie: "Do śmietnika, czy spalimy?" - wspomina. Dziś Kościół się wybiela, to nie jest w porządku.
Raper zwraca też uwagę, że kobiety po urodzeniu upośledzonego dziecka najczęściej same muszą zmagać się z opieką nad nim i nie otrzymują wystarczającej pomocy od rządu.
Nikt nie patrzy na to jaka to jest trauma dla kobiety nosić w sobie to chore dziecko. A jeśli ci faceci tak mówią, że kobiety mają rodzić chore dzieci, to niech się nimi potem ku*wa opiekują - mówi ze wzburzeniem Vienio. Bo to kobieta najczęściej zostaje z niepełnosprawnym dzieckiem. (...) To ona nie idzie do pracy, rezygnuje z kariery, marzeń, siebie. Jej życie będzie stuprocentowym poświęceniem. (...) Nie ma gwarancji, finansowych i socjalnych zabezpieczeń. (...) Dlatego każąc rodzić skazujemy część kobiet na samotność i życiową traumę.
Vienio przyznaje, że po opublikowaniu kontrowersyjnego wpisu część internautów z prawicowych środowisk wylewała na niego pomyje. Spotkał się jednak z ciepłymi reakcjami kobiet męskich feministów. Ona sam do takich się zalicza.
Wymyśliłem sobie, że jestem "malenistą", czyli facetem, który ma świadomość, że nie istniałby bez kobiet. Powinniśmy zadbać o to, by kobietom było na świecie jak najlepiej, i żeby nigdy nie czuły się wykluczane, gorsze, mniej doceniane - przekonuje.
Raper podkreśla, że nie pochwala "sportowej aborcji", dokonywanej pod wpływem kaprysu czy w "zastępstwie" dla antykoncepcji. Zaznacza jednak, że w sytuacjach ekstremalnych kobieta powinna mieć możliwość wyboru.
Istnieją ekstremalne przypadki, takie jak gwałt, zagrożenie życia matki lub inna sytuacja bez wyjścia, kiedy aborcja powinna być przeprowadzona humanitarnie - podsumowuje Vienio.
Zgadzacie się z nim?