Anna Lewandowska niewątpliwie zalicza się do grona największych gwiazd w Polsce. Żona Roberta zamienia w złoto wszystko, czego się dotknie i można już śmiało zaryzykować stwierdzenie, że Lewandowskim udało się zbudować własne imperium. Za Anią i jej zdrowym planem na życie podążają rzesze fanek, a największe koncerny biją się, by reklamować swoje produkty ich nazwiskiem.
W najnowszej rozmowie z Deutsche Welle, Ania Lewandowska przyznała, że choć w Monachium żyje jej się dużo spokojniej, ze względu na mniejsze zainteresowanie jej osobą, zdarza się, że podchodzą do niej fani na ulicy:
Kiedy jestem w Monachium jest o wiele ciszej. Mogę spokojnie wyjść do restauracji, bardziej myślę tu o czasie, jaki mogę spędzić z moim mężem, bo w Polsce zdecydowanie trudniej jest wyjść z Robertem - opowiada. To, czym się zajmuję, spotyka się w Niemczech z zainteresowaniem. Miło mi, że książka, którą napisałam w Polsce, została przetłumaczona na niemiecki. Właśnie dostałam propozycję popracowania nad kolejnym projektem wydawniczym i to mnie cieszy. Czasem ktoś podchodzi do mnie na ulicy i mówi - "O, Ania, nie rozumiem nic po polsku, ale mam Twoją płytę i trenuję z Tobą. Czy będzie coś po niemiecku?" Dla mnie to jest motywacja, żeby działać też tu - przyznaje Lewandowska.
Na pytanie czy możliwe jest normalne życie u boku sławnego na całym świecie męża, Ania odpowiada twierdząco:
Zdecydowanie tak. Wszystko zależy od nas. Wydaje mi się, że jesteśmy w dalszym ciągu parą, która gdzieś łapie za swoje marzenia i realizuje je, ale przy tym zostaliśmy cały czas tymi samymi ludźmi - mówi.
Na koniec Ania przyznaje, że nie planowali stworzenia Imperium Lewandowskich, a określenie Lewandowscy Team wykreowało się naturalnie:
Pojęcie Lewandowscy Team wykreowało się samo. Mamy świadomość, że jesteśmy ambasadorami zdrowego stylu życia. Chcemy inspirować ludzi, uświadamiać, dawać tę energię i pokazywać, jak fajne jest życie. Zdaje sobie z tego sprawę, jak dzieci reagują na Roberta, jakie jest zainteresowanie mężem. To jest niesamowite. Kiedyś Klarcia zobaczy, dlaczego tata jest taki kochany i to jest wspaniałe. Za kilka lat usiądziemy sobie przy kominku i będziemy wspominać te fajne chwile, bo trzeba czerpać z tego pełnymi garściami. Dzielić się dobrą energią i cieszyć się z tego, co się ma.
