Magdalena Ogórek w tym miesiącu znów wszystkich zaskoczyła, wyznając w wywiadzie dla Rzeczpospolitej, że nigdy nie miała nic wspólnego z Sojuszem Lewicy Demokratycznej.
Ja z tym środowiskiem nie miałam relacji także przed kampanią prezydencką w 2015 roku - zapewniła stanowczo. To nie było środowisko, z którym ja w jakiś sposób byłam zaprzyjaźniona. Więcej: Ogórek wypiera się związków z SLD: "Nigdy nie miałam relacji z tym środowiskiem"
Chociaż Magda zdążyła już przyzwyczaić Polaków do tego, że niespecjalnie przywiązuje się do własnych poglądów, ujawnienie tak poważnych kłopotów z pamięcią wypadło niepokojąco. Kierowani życzliwością czytelnicy szybko ruszyli z pomocą, próbując przywrócić Magdzie utraconą pamięć o jedenastu latach jej życia.
Związki Ogórek z SLD sięgają 2004 roku, gdy została zatrudniona w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, kierowanym wówczas przez Ryszarda Kalisza. W latach 2008–2010 pracowała dla Grzegorza Napieralskiego w klubie poselskim Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a 2010 rok działała w jego sztabie wyborczym. W wyborach parlamentarnych w 2010 listy SLD próbowała dostać się do Sejmu, aż w końcu cztery lata później Leszek Miller wpadł na genialny pomysł wystawienia jej kandydatury w wyborach prezydenckich.
Obecnie ze spokojem komentuje poczynania swojej niedawnej protegowanej.
Myślę, że pani Ogórek znajdzie się na listach PiS w wyborach do Sejmu albo do Parlamentu Europejskiego. Ona chce zrobić karierę medialną, polityczną i postawiła na partię Jarosława Kaczyńskiego - tłumaczy Miller w Super Expressie. A żeby to uczynić, musi się odciąć od dawnych koleżanek i kolegów z SLD. Cóż, pani Ogórek była kandydatką SLD w wyborach prezydenckich. Była związana z SLD od kampanii prezydenckiej, startowała z list Sojuszu w wyborach parlamentarnych w Rybniku.
Tymczasem Ogórek sprawia wrażenie kompletnie niezainteresowanej wywołanym przez siebie zamieszaniem. Może znów dopadła ją amnezja i sama nie pamięta, co mówiła?
Jestem dziennikarką Telewizji Publicznej i jest mi w tej pracy bardzo dobrze - zapewnia w tabloidzie. Bardzo cenię sobie swoją pracę, podchodzę do niej z wielką pokorą, ale i radością. Jestem w tej chwili zajęta promocją swojej książki.