Michał Koterski przed kilkoma laty wyrastał na jedną z większych gwiazd Polsatu. Kontrowersyjny syn reżysera Marka Koterskiego nie tylko wystąpił w Tańcu z Gwiazdami, ale w dodatku dostał nawet rolę w serialu Pierwsza miłość. A wszystko to za sprawą wszechwładnej dyrektor programowej stacji, Niny Terentiew.
"Caryca" widziała w Koterskim potencjał, którego nie dostrzegał nikt inny, z nim samym na czele. Niestety, z wielkich planów na jego karierę nie wyszło nic spektakularnego. Misiek związał się ze znaną z programu Top Model Marcelą Leszczak i spłodził jej dziecko, a w dodatku przeszedł przemianę duchową.
Historia Koterskiego przywodzi na myśl innego kontrowersyjnego celebrytę, typowanego na nowego ulubieńca "carycy". Mowa oczywiście o Popku, który dzięki udanemu udziałowi w nowej edycji Tańca już zdołał podbić serce Terentiew.
Zapytaliśmy Miśka o pewne analogie, co do aktualnej sytuacji Popka w Polsacie. Podobnie jak dziś Popek, kiedyś to Misiek był czarną owcą, nie stronił od używek, ale Nina w niego uwierzyła i odratowała jego karierę. Caryca wyciągnęła go znikąd i dała szansę.
Zanim udało nam się jednak zadać pytanie, Misiek wypalił:
Ja już nie żyje przeszłością, nie wracam do tamtego czasu, mam 40 lat, skupiam się na tym co mam teraz, na kobiecie którą kocham i naszym dziecku.
Przemiana Koterskiego dopełniła się, gdy w rozmowie z nami zaczął nagle... cytować Sławomira Mrożka.
Nie obchodzi mnie żaden Popek i jego przeszłość. Jak mówił Mrożek: "Najtrudniej jest przeżyć następne pięć minut. Życie to jest następne pięć minut. Najczęściej trzeba coś przełożyć z miejsca na miejsce, a potem z powrotem na to samo miejsce. Wstać, usiąść, pójść, zareagować. A jednak nie ma innego życia, jak tylko następne pięć minut. Reszta to wyobraźnia".
Przekonuje Was ten "nowy Misiek"?