Rafał Brzozowski stał się rozpoznawalny dzięki występowi w The Voice of Poland. Wokalista w programie zasilił szeregi zespołu Andrzeja Piasecznego, jednak nie udało mu się dotrzeć do finału. Dzięki przedsiębiorczości i gościnnym występom w muzycznym programie "Jaka to melodia?", udało mu się zdobyć ciepłą posadkę w Telewizji Polskiej i teraz obok byłej miss, Izabelli Krzan, kręci kołem fortuny.
Choć przez celebryckie zapędy, niewiele osób pamięta, że Rafał Brzozowski wydawał kiedyś płyty. Od kilku lat jego albumy nie pojawiają się co prawda w notowaniach sprzedaży, jednak nie przeszkadza mu to sądzić, że muzycznie są na wysokim poziomie.
We wtorek portal Interia zamieścił na swoich łamach przeprosiny dla Rafała Brzozowskiego za... niepochlebną recenzję! Za swoją surową ocenę musiał przeprosić także autor opinii, wymieniony z imienia i nazwiska. W oficjalnym oświadczeniu czytamy:
Grupa Interia.pl przeprasza Pana Rafała Brzozowskiego za publikację w artykułach: „Recenzja Borysewicz Brzozowski "Borysewicz Brzozowski": Nowe Gwiazdy Disco Polo” oraz „Recenzja Rafał Brzozowski "Mój Czas": Twoja matka polubi” sformułowań, naruszających jego dobra osobiste w postaci czci
Autor recenzji, Paweł Waliński w swojej ocenie porównał Brzozowskiego do... "oślizłej galaretki":
Jest ładny, ma ciepły głos, pisze piosenki proste, łatwe i przyjemne. Gładki jest jak galaretka i podobnie do niej oślizły. - zaczął. Pełno tu melodycznych banałów (umpa umpa w „Jednym tygodniu”), wysilonych power ballad („Linia czasu”, w której przy okazji Brzozowski tragicznie potyka się w górkach), pseudo-sowizdrzalskich kiksów („Kto”). Sęk w tym, że od muzyki robionej po to i tylko po to, żeby się sprzedała oczekiwałbym absolutnej petardy przebojowości. Tu jest zaledwie zamoczony kapiszon. Oby mniej takich płyt na naszym rynku.
Rok później przy premierze kolejnego krążka, ocena recenzenta była jeszcze gorsza. Waliński przyznał, że uważa Brzozowskiego za beztalencie:
Uważam, że jest beztalenciem, które trwa na scenie muzycznej tylko i wyłącznie w obły sposób wdzięcząc się do pań w zaawansowanym średnim wieku i wciskając się do każdego możliwego klakierskiego show. Wszystko, co Brzozowski robi jest antytezą sztuki, ale rozumiem, z czegoś żyć trzeba.
Myślicie, że Rafał Brzozowski słusznie obraził się na recenzenta czy powinien jednak wyciągnąć wnioski i zrezygnować z wątpliwej jakości kariery muzyka?