Anna Kalczyńska-Maciejewska po raz pierwszy została mamą w wieku 33 lat. Jak ujawnia w rozmowie z Vivą, zawsze marzyła o dużej rodzinie, jednak początkowo zupełnie się na to nie zapowiadało.
Nie ukrywam tego, że długo się z mężem staraliśmy o dzieci - wyznaje w wywiadzie. Poznałam go przed trzydziestką i bardzo szybko wiedzieliśmy, że chcemy mieć dużą rodzinę. Trochę to jednak trwało, a ja bałam się, że nic z naszych planów nie wyjdzie. To los zadecydował. Zostałam postawiona przed faktem dokonanym, z którym na początku musiałam się oswoić. Często przypominam sobie powiedzenie, że dzieci nigdy za wiele i że Bóg sprzyja, kiedy mają przyjść na świat. Gdy się pojawiają, zawsze udaje się je wychować. Jedno tylko było dla mnie stresujące, że pierwsze dziecko, Jasia urodziłam mając już 33 lata.
Za to potem poszło już z górki, co, jak wyznaje Kalczyńska dla niej i męża było sporą niespodzianką. Na szczęście wszystko się ułożyło i teraz mogą wspólnie pozować do zdjęć okładkowych.
Kiedy na świecie pojawił się Jaś, a potem Hania, to już było zaskoczenie. Niestety, oboje słabo spali i, prawdę mówiąc, byłam bardzo zmęczona - wspomina prezenterka. Myślałam, że odetchniemy, gdy Hania skończyła pół roku i zaczęła przesypiać całe noce - jeszcze tylko rok i wyjdzie z pieluch. Planowałam to a nadzieją, a tu niespodzianka: jestem znowu w ciąży! Pomyśl: troje dzieci w ciągu trzech lat! Pamiętam, że leżeliśmy z mężem w łóżku kiedy mu o tym powiedziałam. Maciek na to, że chyba żartuję, ale za chwilę bardzo się ucieszył. Co prawda rozpłakałam się, że nie damy rady bo przecież ja i tak już prawie nie śpię, a już mieliśmy wyjść na prostą. Maciek mnie przytulił i powiedział: "Damy radę, wszystko będzie dobrze". Miałam w nim ogromne wsparcie, bo po dwóch "kolkowych dzieciach" Krysia okazała się najtrudniejsza. Spała najmniej i tak jest do dziś.
Kalczyńska wyznaje, że w trzeciej ciąży zaczęła poważnie zastanawiać się, czy to nie jest aby koniec jej kariery.
W środowisku dziennikarskim nie było mody na wielodzietność, kiedy więc rodziłam trzecie dziecko, była to jakaś kuluarowa sensacja - ujawnia prezenterka. Dzisiaj to norma, czasy się zmieniły i dziewczyny coraz częściej wybierają model dwa plus trzy, ale jeszcze pięć lat temu…. Gdy zaszłam w ciążę z Krysią uznałam, że to koniec mojego dążenia do jakiś marzeń w tym zawodzie. Pogodziłam się z tym, ale okazało się, że nadal mogę być dziennikarką i jednocześnie matką trojga dzieci. Bałam się, że gdy to trzecie się urodzi, nie znajdę już w sobie energii na jakąkolwiek pracę. Dlatego rozumiem matki, które decydują się tylko na jedno dziecko, bo wiem, z czym trzeba się zmierzyć, gdy ma się ich więcej.To naprawdę nie jest łatwe. Najważniejsze to znaleźć dla nich odpowiedniego ojca. Kiedyś powiedziałam, że trzeba wiedzieć, z kim dzieci robić i naprawdę tak jest. Ale wtedy Internet się na mnie oburzył.