Tuż po świętach wielkanocnych Fakt ujawnił szokujące detale dotyczące podjazdowej wojny o stylistę, która rzekomo rozgrywa się między Dodą i obecną żoną jej byłego męża, Małgorzatą Rozenek-Majdan. W tle konfliktu przemknęła jeszcze Edyta Górniak, która ponoć nie ma nic przeciwko dzieleniu się stylistą z Małgosią, ale z Dodą to już nie.
W waszej gazecie pojawił się artykuł, jakoś tak zaraz po świętach - wspomina Doda w rozmowie z reporterem tabloidu. Wstałam sobie rano, patrzę: "uuuu, jest aferka". Co wy byście beze mnie zrobili… Napisaliście, że wydzwaniam i błagam o pracę stylistę Małgorzaty Rozenek, co jest kompletnym kłamstwem, ponieważ nie mamy aż takiego kontaktu. Ja zresztą jestem bardzo zachowawcza w tych kontaktach. Jak dostaję informację, że nie, to nigdy nie wydzwaniam.
Korzystając z okazji, Rabczewska postanowiła wbić szpilę styliście, o którego toczy się wojna, Bartkowi Indyce, jednoznacznie sugerując, że to on sam jest osobiście odpowiedzialny za przeciek do mediów. To typowa argumentacja dla Dody, która od dawna podejrzewa, że wszyscy chcą ogrzać się w blasku jej sławy.
Zrozumiałam, że skoro tylko ja wiedziałam, że do tej osoby napisałam kilka miesięcy temu i tylko ta osoba też wiedziała, no to wiedziałam, skąd ten artykuł powstał. Więc z przyjemnością ujawniłam kulisy tego całego zamieszania i kuluary i prawdziwą historię, jaka miała miejsce - wspomina z dumą. Jest to przykre, bo ja mam zupełnie inny charakter i kompletnie mi nie przeszkadza, jak osoby, z którymi przypisuje mi się jakąś antypatię czy medialny konflikt, korzystają z usług moich stylistów. Przeciwnie, cieszę się, że moi styliści mogą się rozwijać, zarabiać. Poza tym te medialne konflikty są tak pół żartem pół serio i nigdy by mi nie do głowy nie przyszło, żeby podcinać komuś skrzydła. No ale ja jestem inna, nigdy nie miałam takiego charakteru, zawsze staram się grać fair play. Czy to mnie boli? No, nie jest to miłe, szczególnie, że te osoby zazwyczaj udają, że są bardzo przyjazne i nie w nich takiej zawiści, zazdrości, a prawda jest niestety inna.
Rozenek-Majdan nie odniosła się bezpośrednio do sprawy, za to krótko po ujawnieniu afery zamieściła w Internecie swoje zdjęcie z Indyką, sugerujące, że nadal pozostają z zażyłych relacjach. Doda postanowiła ją za to stanowczo napiętnować:
Nie wiem, nie oglądałam tego zdjęcia - przyznaje. Nie followuję jej Instagrama ani Facebooka Nie wiem, jaki ma styl dogryzania, nie znam jej. Mi nic złego to tej pory nie zrobiła. Jeżeli uwaza, że to jest w porządku, żeby stylista, który pracuje też z innymi artystami jednorazowo nie pomógł mi, no to już ona przed sobą musi sobie wytłumaczyć, dlaczego tak robi i po co to komu. Jak nie ten stylista, to inny. Przynajmniej wyszło szydło z worka, kto jest kim.