W piątek miało miejsce rozdanie Węży, czyli antynagród przyznawanych najgorszym filmom. Do tej pory w zestawieniach przodowały Kac Wawa i Smoleńsk, które zdobyły tytuły aż w siedmiu kategoriach. Choć wydawało się mało prawdopodobne stworzenie dzieła jeszcze gorszego, Patryk Vega po raz kolejny udowodnił, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych.
Botoks zdobył nagrodę w aż dziewięciu kategoriach w tym między innymi Wielkiego Węża za najgorszy film roku i Żenujący film na ważny temat. Sam Patryk Vega otrzymał dwie nagrody: za najgorszy scenariusz i reżyserię. Również dwa osobiste wyróżnienia zdobył Piotr Stramowski: za najgorszą rolę męską i najgorszy duet na ekranie. Nikogo zapewne nie zdziwi również fakt, że Botoks zwyciężył w kategoriach Najbardziej żenująca scena oraz Efekt specjalnej troski, które zdobyły kolejno... seks z psem i płód po aborcji. Tym samym Botoks został najgorszym polskim filmem od niemal dekady i pobił wszystkie rekordy żenady.
Choć mogłoby się wydawać, że zarówno dla aktora jak i reżysera nie ma nic gorszego niż udział w filmie, który zdobył 9 na 12 możliwych antynagród, są osoby, które pomimo osobistego wyróżnienia za Występ poniżej talentu widzą w tym upokorzeniu jakieś plusy:
Każdy ma jakiegoś węża. Dobrze, że ja nie mam go w kieszeni... Te nagrody sprawią, że o tym filmie będzie jeszcze głośniej, jeszcze więcej ludzi go obejrzy, a producenci zarobią jeszcze więcej pieniędzy - komentuje z uśmiechem Grażyna Szapołowska w rozmowie z Wirtualną Polską.
Swój nieudany występ w Botoksie skomentował również Piotr Stramowski:
Jestem bardzo zadowolony i uważam to za wielkie wyróżnienie dla mojej postaci. Ogromnie mi miło, bo to moja pierwsza nagroda. Każde wyróżnienie jest dobre.
Kasia Warnke nie wiedziała - lub wstydziła się przyznać, że wie - jakie nagrody zdobył jej mąż w plebiscycie:
Nie interesują mnie Węże. Nawet nie wiem, co to jest.
Myślicie, że można upaść jeszcze niżej?