Tragedia, jaka wydarzyła się w Smoleńsku w 2010 roku od ośmiu lat skutecznie dzieli Polaków. Część utrzymuje, że zdarzenie było zamachem, część obarcza winą rząd Platformy Obywatelskiej, a część używa tragedię do bieżącej gry politycznej. Nic więc dziwnego, że pomnik ofiar katastrofy, który zostanie odsłonięty 10 kwietnia 2018 roku, budzi równie wielkie emocje.
W poniedziałek wieczorem poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza opublikował w swoich mediach społecznościowych porównanie projektu pomnika oraz... okładki płyty zespołu Beyond the Bridge, która swoją premierę miała w 2012 roku. Pomnik smoleński, który jutro otwierać będą najważniejsze osoby w państwie to plagiat okładki hardrockowego zespołu. Wstyd i smutek - napisał.
Głos w sprawie zabrał niezawodny Roman Giertych (niegdyś Liga Polski Rodzin i bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, dziś związany z PO i broniący demokracji), który ogłosił na Twitterze, że sprawa może zakończyć się w sądzie. Ten kto zaprojektował dzieło np. pomnik korzystając z cudzego dzieła dopuścił się przestępstwa z art.115 prawa autorskiego. Tej samej karze podlegają Ci, którzy taki pomnik, bez podania autora oryginalnego dzieła, odsłaniają - oświadczył były (?) polityk.
Głos w sprawie zabrał sam zespół, który na swoim Facebooku umieścił specjalne oświadczenie w tej sprawie. Jutro mija rocznica strasznego wypadku lotniczego w Smoleńsku. Wszyscy pasażerowie, w tym wielu polskich polityków, zmarli 10 kwietnia 2010 roku. 10 kwietnia 2018 w centrum Warszawy zostanie odsłonięty kontrowersyjny pomnik. Zdecydowanie przypomina nasz projekt graficzny albumu "The Old Man and the Spirit" z 2012 roku. Znaczenie naszej płyty, zarówno jeśli chodzi o jej zawartość, jak i okładkę, powinno odczytywać się jedynie w kontekście muzyki. Prosimy, byście pohamowali się od oskarżeń o plagiat i gróźb - czytamy w nim.
Autor pomnika, Jerzy Kalina, był już atakowany w temacie pomnika. Wcześniej Andrzej Saramonowicz zauważył, że podobny pomnik pojawił się w komiksie Kajko i Kokosz z 1987 roku. Schody funkcjonują w sztuce i architekturze w takiej ilości, że mogę odbierać codziennie pięćset telefonów - powiedział wtedy artysta w rozmowie z Faktem.
Jak myślicie, Giertychowi będzie smutno, że nie będzie procesu?