Trwa ładowanie...
Przejdź na

Racewicz wspomina zmarłego męża: "Nie lubił ścianek i paparazzi. Dla syna zawsze był, jest i będzie legendą"

125
Podziel się:

Ósma rocznica katastrofy smoleńskiej ponownie stała się dla Joanny okazją do wywiadu na temat Pawła Janeczka.

Racewicz wspomina zmarłego męża: "Nie lubił ścianek i paparazzi. Dla syna zawsze był, jest i będzie legendą"

Joanna Racewicz, wdowa po kapitanie Pawle Janeczku, tuż po katastrofie smoleńskiej nie komentowała tragicznego wypadku lotniczego. Po latach jednak, gdy trauma minęła, dziennikarka chętnie dzieli się wspomnieniami o zmarłym mężu. Nie inaczej jest w tym roku. W wywiadzie dla Onetu Joanna opowiedziała m.in. o początkach znajomości z Janeczkiem, która rozpoczęła się, nomen omen, w samolocie.

To był krótki lot, z Łodzi do Warszawy. Siedliśmy tuż obok siebie. Potem do końca mieliśmy spór o to, kto pierwszy zwrócił uwagę na drugą osobę. To był wyjątkowo trudny lot, panowały okropne warunki pogodowe. Burze, turbulencje... Lecieliśmy starym jakiem, którym w pewnym momencie zaczęło rzucać na wszystkie strony. Najlepiej pamiętam spokojny głos Pawła i jego zapewnienia: "Nic się nie martw, damy radę. Zawsze lądujemy" - opowiada Joanna.

Racewicz wspomina, że zawsze mogła liczyć na męża, który była dla niej wsparciem w sprawach prywatnych i zawodowych. Dziennikarka przyznaje też, że praca była pasją Janeczka i był jej bardzo oddany. Często też bagatelizował niebezpieczeństwo, by nie martwić bliskich.

Paweł lubił żartować, że jedyne niebezpieczeństwo, jakie istnieje, to cios jajkiem albo pomidorem podczas politycznego wiecu - mówi Joanna.

W pewnym momencie Janeczek został szefem grupy ochronnej Lecha Kaczyńskiego. Z jego stanowiskiem wiązało się wiele tajemnic.

Podchodził do tego bardzo poważnie. W jednostce nie tolerował absolutnie żadnych uchyleń od regulaminu. Żadnej samowolki. (...) Podkręcał atmosferę, w kółko powtarzając, że nie wszystko może mi powiedzieć. I w zasadzie nie mówił nic. Miał certyfikat dostępu do informacji niejawnych i musiał zachowywać milczenie.

Racewicz wspomina, że mąż nie przepadał za blichtrem i show biznesem, do którego ona z determinacją próbuje przynależeć.

Nie chciał chodzić na premiery, wernisaże i pokazy mody. Nie lubił świata ścianek i paparazzi - zdradza Joanna.

W dniu śmierci Janeczka syn Racewicz miał dwa lata. Dziennikarka podkreśla, że nie chciałaby, aby poszedł w ślady ojca. Twierdzi jednak, że Igor z wiekiem jest coraz bardziej podobny do Pawła.

Jest równie uparty jak Paweł. (...) Czasem mam nawet wrażenie, że w ogóle nie ma w nim genu strachu. (...) Tata zawsze był, jest i będzie dla niego legendą - mówi. Kiedyś zastanawiał się, czy Pan Bóg zasypia. Bo jeśli tak, to tata mógłby na chwilę się wymknąć i przyjść do nas.

Racewicz przyznaje, że ciężko było jej rozmawiać z synem o śmierci ojca.

Zapytałam o radę psychologów. Najpierw doradzono mi, żebym wymyśliła historię o jakimś dalekim, nagłym wyjeździe. Odpowiedziałam pani psycholog, że ten dwuletni chłopak jest bardzo inteligentny i na tatę będzie czekał, bo jak tata wyjeżdżał, to zawsze wracał. I że to zły pomysł. "To może powie pani, że tata zasnął?". Powiedziałam prawdę. To straszne uczucie. Trzeba przez zaciśnięte gardło wytłumaczyć dziecku, że tata poleciał samolotem, że zdarzył się wypadek i tata zginął - wspomina dziennikarka.

Joanna wierzy, że mąż czuwa nad nią i synem gdzieś z góry.

Jeszcze za życia powtarzał, że nawet gdy go nie ma, to jest. I to pozostanie w języku mojej rodziny na zawsze - dodaje na koniec.

W chwili śmierci Paweł Janeczek miał zaledwie 37 lat. Był jednym z najlepiej wyszkolonych funkcjonariuszy BOR-u, kierowanym na najtrudniejsze misje, w tym w strefie działań wojennych w Iraku. Pośmiertnie został mianowany na stopień kapitana, odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz wyróżniony odznaką honorową Biura Ochrony Rządu.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(125)
gość
6 lat temu
Nawet jeżeli jest jaka jest, udziela wywiadów, wypowiada się na ten temat w rózny sposób...sama mając męża i dziecko, nie wyobrazam sobie przez co musiała i musi wziąż przechodzić.
gość
6 lat temu
Tragedia, tak nagle stracic kogos bliskiego, zycie pisze czasem okrutne scenariusze
Tylko tyle mo...
6 lat temu
Szczerze współczuję...
gościówa
6 lat temu
współczuję jej
gość
6 lat temu
Szkoda jej, biedny mały :(
Najnowsze komentarze (125)
SKANDAL
2 lata temu
Na miejsce gałązki jarzębiny by się znalazło!!! Nie zrozumiem o co jej chodzi, chyba że chce aby ten co położył niech posprząta.
Gość
6 lat temu
Mały podobny do mamy.
Gość
6 lat temu
Nie ona jedyna! Ludzie opamiętajcie sie - tylko w kółko Racewicz i Kaczyńscy a co z reszta??? Inni tez zginęli ale nawet nikt nazwisk nie zna - a racewicz robiła foty jak 2 latek po grobie pełza ? Obrzydliwe
Gość
6 lat temu
gdyby został na urodzinach to by żył szkloda
gość
6 lat temu
żal mi zawistnych ludzi pewnie są bardzo samotni nie lubiani
Gość
6 lat temu
Jest to wszystko bardzo smutne . Przykre.
gość
6 lat temu
Co za psycholog doradza klamac dziecku, przeciez w koncu zrozumialoby, ze mu klamia i tata nie wroci. Pani Joanna zachowala sie odpowiednio, mowiac prawde.
gość
6 lat temu
Ale durni ci psychologowie.
Gość
6 lat temu
Biedna, bardzo jej wspolczuje. Musiala bardzo go kochac, bo od samego poczatku bardzo cierpiala. Od tego cierpienia, rozpaczy niestety troche podupadla na urodzie, co jest normalne, pewnie zobaczyla, ze rozpacz ja postarzyla. Chciala byc nadal mloda i piekna, wiec zaczela ratowac swoja urode zabiegami. Ja ja rozumiem. Jest bardzo mila kobieta, wbrew pozorom, niepewna siebie, zagubiona, tak ja widze.
Gość
6 lat temu
Kapitan ? Znowu jakis i****a z pudla glupoty pisze
gość
6 lat temu
Współczuję do dzis. Podziwiam, ze zachowała godność, siłę i dystans, nie kazdy dałby radę. Ma wspaniałego synka - wiec zycie nie straciło sensu.
Gość
6 lat temu
Dopiero jak doświadczyłam tragedii rodzinnej wiem jak jest życie okrutne. Codzienny płacz i beznadzieja. Tęsknota za osoba której nie ma i nie wróci. Tylko po drugiej stronie możemy się spotkać jak już tam będę o ile zasłużę. Kocham Boga ale to jak cierpię jest ogromnym bólem nawet mówię ze chce już odejść z tego świata bo to za bardzo boli. Mam tez dwójkę dzieci i wiem ze muszę dla nich żyć Boże nikt nie zrozumie jak nie doświadczy .
Gość
6 lat temu
A kimze on byl zeby mial latac po sciankach za Zycia? Zwyklym ochroniarzem tyle ze rzadowym i paparazzi mieliby by go scigac?? Kobieto wyidelizowalas go po smierci na gwiazdora!
Tusk MORDERCA
6 lat temu
Donalda Tuska najlepiej charakteryzuje nocne zdjęcie ze Smoleńska, jak przybija piąstki z Putinem po tym jak razem zaplanowali i wykonali zamach na Lecha Kaczynskiego I jego 95 doradcow.
...
Następna strona