Przyjęło się, że jeżdżenie na festiwale muzyczne, zwłaszcza te szeroko promowane, to idealna platforma do lansowania się za pomocą odpowiedniej stylizacji i hasztagów. Nie ma w tym nic złego, jednak byłoby przyzwoicie, gdyby tzw. influencerzy promowali przy okazji to, co na festiwalu najważniejsze, czyli muzykę i płacili za bilety. Dotyczy to zwłaszcza tych artystów, którzy nie mają statusu Beyonce i żyją z publicznych występów.
Obawiamy się niestety, że część z tych osób, które zalewają sieć zdjęciami z Coachelli, nie ma nawet pojęcia o line upie festiwalu. Podczas gdy mało kto wie, jacy artyści występują w tym roku na imprezie, każdy już przeczytał, że jest na niej Kendall Jenner i Gigi Hadid.
Do Kalifornii poleciała grupa polskich influencerów, w tym Deynn, Maffashion czy Karolina Gilon. Na ich profilach nie brakuje zdjęć, których wykonanie z pewnością zajęło sporo czasu. Z takiej formy festiwalowej zabawy śmieje się Malwina Wędzikowska, która na swoim profilu postanowiła poudawać "coachellową fashionistkę":
Cześć kochani, ja przepraszam Was, że nie nagrywam filmików, ale musiałam się wykąpać. Teraz będę musiała się umalować, bo dzisiaj z moją koleżanka lecimy na Coachellę, więc jesteśmy trochę zarobione. Bycie coachellową fashionistką nie jest wcale takie proste. To nie jest życie usłane różami jak widać. Trzeba się ubrać, trzeba to zapakować - słyszymy na InstaStories.
Zobaczcie, jak Malwina wyśmiała influencerki, w tym swoją koleżankę z programu. Spodziewaliście się tego?