Mikołaj Roznerski uchodzi za jednego z bardziej kochliwych polskich aktorów. Z reguły ciężko mu się oprzeć urokowi koleżanek z planu. Z poznaną na planie M jak miłość Martą Juras ma nawet dziecko. Planowali także ślub, jednak w międzyczasie, podczas prób do spektaklu Chopin musi umrzeć, Mikołaj poznał Olgę Bołądź. Od razu się w niej zakochał i znów zaczął planować ślub.
Tradycyjnie przeszkodziło mu kolejne zauroczenie, dla odmiany Alicją Bachledą-Curuś. Poznali się na planie komedii romantycznej 7 rzeczy, których nie wiecie o facetach. Mikołaj, zachwycony Alicją, marzył o tym, że aktorka zaprosi go do swojego domu w Los Angeles, gdzie ich uczucie będzie mogło się rozwinąć, a przy okazji załatwi mu parę castingów.
Podobno rozczarowana jego nowym zauroczeniem Bołądź spakowała mu walizki, zaś znajomym zwierzyła się, że na partnera woli jednak kogoś bardziej męskiego. Podobno w Mikołaju przeszkadzało jej też to, że spędza przed lustrem więcej czasu niż ona.
W międzyczasie Alicja dała Roznerskiemu do zrozumienia, że znacznie wyżej ceni go jako nianię do dziecka niż kandydata na partnera. Został więc na lodzie, ale nie na długo. Rok temu zaczął spotykać się z Marceliną Zawadzką, jednak ich związek przetrwał tylko cztery miesiące. Kilka tygodni temu wyszło na jaw, że Mikołaj znów się zakochał, oczywiście w koleżance z planu M jak miłość, Adrianie Kalskiej.
Miłość rozkwitła tym łatwiej, że Roznerski i Kalska grają też razem w trzech sztukach wystawianych w warszawskim teatrze Palladium: Kłamstwie, Dwóch morgach utrapienia i Atrakcyjny pozna panią.
Odkąd wyszło na jaw, że Mikołaj i Adriana są parą w życiu prywatnym, kasy biletowe przeżywają istny szturm, bo wszyscy chcą na własne oczy zobaczyć, jak między nimi iskrzy na scenie.
Dramaturg, a zarazem główny reżyser Palladium, Marek Rębacz postanowił iść za ciosem i stworzyć spektakl specjalnie dla Roznerskiego i Kalskiej. Kiedyś, przed laty pisał z myślą o komicznym duecie Jana Kobuszewskiego i Romana Kłosowskiego. No ale czasy się zmieniły...
Dziś piszę dla Mikołaja i Adriany - przyznaje Rębacz. Napisałem sztukę specjalnie dla nich, premiera odbędzie się jesienią tego roku.
Miejmy nadzieję, że wytrzymają ze sobą do czego czasu. Inaczej trochę głupio by wyszło przed widzami.
Trzymamy też kciuki, by Mikołaj znowu nie zaczął gwiazdorzyć, bo niedługo zabraknie mu scen do grania...