Sławomir Świerzyński, twórca takich hitów jak Blondyneczka i Majteczki w kropeczki, w ostatnich latach wyrasta na największego skandalistę wśród "artystów" disco polo. Obrażał już m.in. Ewę Farnę, zarzucając jej brak przebojów, a także Marię Czubaszek, którą nazwał morderczynią dzieci. Lider zespołu Bayer Full słynie też z nienawiści do gejów, której przyczyny były dotąd nieznane. Ostatnie wynurzenia piosenkarza rzucają jednak pewne światło na przyczyny jego homofobii.
W ostatnim odcinku programu Skandaliści emitowanym w Polsacie, Świerzyński wyznał bowiem, że jako 11-latek był molestowany seksualnie na koloniach w Darłówku. Ponoć jego oprawca jest osobą rozpoznawalną i zdeklarowanym homoseksualistą.
W rozmowie z WP Gwiazdy wokalista zdradził więcej szczegółów dotyczących tamtego zajścia i mogących pomóc ustalić tożsamość sprawców molestowania - bo jak sugeruje - byli to bracia. Zdradził też, że aktualnie rozważa, czy ujawnić ich nazwisko. Twierdzi, że czasem spotyka ich na "branżowych" imprezach.
Zastanawiam się. Niech mi pani wierzy, że kiedy zobaczyłem tych dwóch panów, bo to byli bliźniacy, na salonach, to we mnie się zagotowało. Mały chłopiec pamięta takie rzeczy do końca życia. To się nie zmieni - powiedział.
Świerzyński podkreśla, że przez lata milczał, bo nie umiał sobie poradzić ze wstydem.
Dopiero teraz zacząłem o tym mówić. Dla chłopca to jest taki wstyd, że trudno to sobie wyobrazić. Ja rozumiem kobietę, która została zgwałcona i wstydzi się o tym powiedzieć. Pani redaktor w programie próbowała mnie przekonać, że homoseksualizm i pedofilia to dwie różne sprawy. Ja nie wiem, czy mały chłopiec potrafi rozróżnić takie rzeczy. Doskonale wiem, że ci panowie są i byli homoseksualistami. Nas wykorzystali jako chłopców. To były osoby spoza kolonii. Zostaliśmy z kolegą przez nich zwabieni. Nie chcę wnikać aż tak bardzo - mówi tajemniczo piosenkarz.
W dalszej części rozmowy wokalista przekonuje, że nie jest homofobem, a jedynie nie życzy sobie, żeby geje obnosili się ze swoją orientacją.
Córka mi dzisiaj zadała takie pytanie, czy wszyscy muszą wiedzieć, że jestem taki szczery. Odpowiedziałem jej, że po prostu już tak mam. Prawda zawsze zwycięża. Ja mam ugruntowane poglądy. Czasami tylko przytaknę lub nie. Nadszedł czas na czarne-białe, nie ma szarości. Trzeba się określić. Mnie ta orientacja nie przeszkadza. Ja wiem, że ci ludzie się tacy rodzą. Proszę mi uwierzyć, że mam kolegów, którzy są zadeklarowanymi homoseksualistami. Tylko niech się nie obnoszą. Nie rozumiem tych parad równości. A czy ktoś widział paradę prostytutek? Przecież te dziewczyny też są zadeklarowane, wiedzą, co robią. Wszyscy ludzie są potrzebni na świecie. Czytałem różnego badania naukowe. Po prostu takie dzieci się rodzą i to trzeba uszanować - dodaje dyplomatycznie.
Myślicie, że w kolejnym wywiadzie padną nazwiska oprawców Świerzyńskiego?