Producenci The Voice of Poland postanowili na potrzeby kolejnego sezonu odmłodzić trochę skład jurorski. Dlatego, póki co, jedynym trenerem, który nie musi się martwić o kontrakt, jest Michał Szpak. Chociaż nie wszystkim podobało się, że jego ekstrawaganckie stylizacje wybijają się na pierwszy plan, przyćmiewając niekiedy uczestników, to, zdaniem producentów, poradził sobie najlepiej z całego składu. No i najważniejsze, że właśnie jego podopieczny wygrał całą edycję.
Powody do niepokoju mają także Baron i Tomson, którzy przez siedem edycji trochę się już widzom opatrzyli, jednak najbardziej zagrożony jest Andrzej Piaseczny. Producenci w zasadzie nic do niego nie mają, poza tym, że jest... za stary.
Woleliby widzieć na jego miejscu kogoś przed trzydziestką. Wstępny wybór padł na Margaret, która wprawdzie rok temu kiepsko wypadła na zdjęciach próbnych, jednak jej udany udział w szwedzkich preeliminacjach do konkursu Eurowizji wszystko zmienił.
Była na zdjęciach próbnych do poprzedniej serii i wtedy nie poradziła sobie najlepiej - wspomina w Super Expressie osoba z produkcji show. Ale w ostatnich miesiącach podbija listy przebojów w Szwecji, dlatego *byłaby bardzo inspirującym trenerem dla młodych wokalistów. *