Cristiano Ronaldo jest największą żyjącą legendą piłki nożnej na świecie. Ciężko znaleźć słabe strony piłkarza nie tylko na boisku, ale i w życiu prywatnym. Gwiazda Realu Madryt słynie z działalności charytatywnej. Zapłacił między innymi za leczenie 370 osób poszkodowanych w pożarach, które trawiły Portugalię.
Okazuje się, że przekazywanie znacznych sum pieniędzy to nie jedyna forma pomocy, którą Ronaldo oferuje światu. Kilka lat temu, gdy syn jego kolegi zachorował na białaczkę, Cristiano po wygranym meczu gwarantującym awans do mistrzostw Europy 2012 powiedział w wywiadzie, że nie może cieszyć się ani z awansu, ani ze strzelonych bramek, ponieważ syn jego kolegi jest ciężko chory. Postanowił wtedy zarejestrować się w banku jako dawca szpiku i promował oddawanie krwi wśród kolegów z drużyny i swoich fanów.
Zapytany w jednym z wywiadów, dlaczego jak większość piłkarzy nie zdecydował się na wytatuowanie swojego ciała odpowiedział, że są ważniejsze rzeczy niż "rysunki na ciele":
Tatuaż sprawiłby, że nie mógłbym oddawać krwi przez pół roku, nawet rok. Pomagam innym, a to ważniejsze niż jakiś rysunek - tłumaczył.
Spodziewaliście się po nim takiego wyznania?