Krzysztof Antkowiak w 1988 roku wystąpił na festiwalu w Opolu z utworem Zakazany owoc. Miał wtedy zaledwie 15 lat. Po latach wyznał w wywiadzie, do jakiego stopnia przedwczesny sukces zniszczył mu psychikę i życie.
To było bardzo trudne, niełatwo mi było zrozumieć, dlaczego tak się dzieje - przyznał Krzyś. Na pewnym etapie mojego życia miałem problemy z nałogami, nie wstydzę się o tym mówić. Uważam, że nie należy tego ukrywać. Jak ktoś to ukrywa, to jest hipokrytą. Wyszedłem z tego, mogę więc o tym mówić, przestrzegać przed tym innych młodych ludzi, tłumaczyć im, że to droga donikąd.
Debiutujący w Opolu 15-latek nie poradził sobie emocjonalnie z nieoczekiwaną sławą. Skończyło się uzależnieniem od alkoholu, narkotyków i hazardu.
Na szczęście w końcu się z tym uporał. Miał szczęście, bo nie każdemu się udaje. Inna nastoletnia gwiazda, Agnieszka Krukówna nadal ze zmiennym szczęściem walczy ze swoimi demonami.
Krzyś, jak podkreśla przy każdej okazji, za swoją misję uważa przestrzeganie młodych ludzi przed pokusami, którym sam uległ. Dlatego zdecydował się dołączyć do obsady Barw szczęścia. Zagra tam muzyka, który "stoczył się na dno". W scenariuszu Antkowiak dostrzegł silne wątki autobiograficzne.
Zgodziłem się, bo pomyślałem, że może być fajna przygoda - przyznaje. W jakiś sposób, w związku z moimi przeżyciami mogę zrozumieć mojego bohatera. Dzięki temu ta postać będzie bardziej wiarygodna i prawdziwa. To nieprzypadkowy, trafiony w dziesiątkę wątek.
Na pewno łatwiej przyjdzie mu wcielić się w bohatera. Łatka "muzyka, który stoczył się na dno" jednak pozostanie.