Mało jest na świecie gwiazd z tak fascynującym życiorysem jak 77-letnia Jocelyn Wildenstein, słynna Kobieta-kot. Wszystko zaczęło się od rozwodu z bajecznie bogatym Alekiem Wildensteinem, dzięki któremu Jocelyn zarobiła tak dużo, że właściwie do dzisiaj nie musi martwić się bezrobociem. Biorąc pod uwagę jej ostatnie dokonania, powinna raczej martwić się czym innym: "Kobieta Kot" została ARESZTOWANA ZA NAPAŚĆ na narzeczonego! "Podrapała mu twarz, oboje trafili do szpitala"
Najważniejszą rzeczą w życiorysie Jocelyn jest jednak fakt, że 77-latka usilnie zaprzecza doniesieniom o operacjach plastycznych, twierdząc, że nigdy nie poddała się żadnej z nich i po prostu wyglądała tak od zawsze. W podobnym tonie wypowiada się także w najnowszym wywiadzie, udzielonym magazynowi Paper. Wildenstein pokazała dziennikarce zdjęcia z okresu dojrzewania, które miały udowodnić, że niewiele zmieniła się z wyglądu.
Jeśli spojrzysz a jedno z nich, zobaczysz, że moja mama tez miała oczy w takim kształcie - mówi Jocelyn. Plotki o operacjach rozpuszczał mój były mąż i udało mu się osiągnąć cel: przykleiły się do mnie jak klej. Mam przyjaciół, którzy znają mnie odkąd miałam 17, 20 czy 23 lata. Nie muszę niczego udowadniać. W ostateczności: nie dbam o to.
Zwierzeniom Jocelyn towarzyszy imponująca sesja zdjęciowa z białym kotem i z srebrnymi gwiazdami.
Zobaczcie, jak 77-letnia Jocelyn wraca do show biznesu. Faktycznie wygląda, jakby nigdy nie miała operacji?