Pod koniec 2016 roku Kanye West przeżył załamanie nerwowe, w wyniku którego trafił na obserwację psychiatryczną do jednego ze szpitali w Los Angeles. Po początkowych podejrzeniach psychozy ostatecznie zdiagnozowano u niego stany paranoiczne i depresyjne, które skutkowały przeświadczeniem o tym, że "ktoś próbuje go dopaść". Muzyk został poddany leczeniu farmakologicznemu i odseparowany od dzieci, znajomych oraz mediów. Przy jego łóżku czuwała żona, Kim Kardashian. W końcu Kanye wyszedł ze szpitala, jednak zamiast wrócić do domu i rodziny, pierwsze kroki skierował do Trump Tower, gdzie zażądał spotkania z Donaldem Trumpem. O dziwo, prezydent zgodził się na 15-minutowe spotkanie w trakcie którego "rozmawiali o życiu".
Uczucie, jakim West darzy prezydenta nie minęło i stale się pogłębia, czego wyraz raper dał ostatnio na Twitterze, gdzie zamieścił zamieścił osobliwy post.
Nie musisz zgadzać się z Trumpem, ale tłum nie może sprawić, żebym go nie kochał. Obaj jesteśmy smoczą energią. On jest moim bratem. Kocham wszystkich. Nie zgadzam się ze wszystkim, co ktokolwiek robi. To czyni nas indywidualistami. I mamy prawo do niezależnego myślenia - napisał Kanye.
W kolejnym poście West skrytykował też Baracka Obamę oraz dodał zdjęcie czapki z napisem Make America Great Again ze swoim autografem i mnóstwem emotikonek ognia. Wpisy spodobały się Trumpowi, który podziękował za miłe słowa. Niestety, fani muzyka byli oburzeni i masowo zaczęli rezygnować z obserwacji jego profilu, argumentując, że to niedopuszczalne, że ich idol popiera rasistę i szowinistę. Sugerowali też, że to wynik jego problemów psychicznych.
W sprawie postanowiła interweniować Kim Kardashian, która najwyraźniej uznała, że tego typu wpisy mogą zaszkodzić wizerunkowi Kanyego i jej samej. Natychmiast zadzwoniła do męża i kazała mu sprostować wypowiedź.
Moja żona właśnie do mnie dzwoniła i chciała, abym to wszystkim wyjaśnił. Nie zgadzam się ze wszystkim, co robi Trump. Nie zgadzam się w stu procentach z nikim oprócz mnie - napisał Kanye.
Oddzielny wpis opublikowała na swoim profilu sama Kim, która wytłumaczyła dziwne zachowanie męża.
Kanye myśli niezależnie. Czy to jest w Ameryce zabronione? To, że niektóre jego poglądy różnią się od waszych, nie znaczy, że wynikają z problemów psychicznych. Takie sugestie są nie w porządku. Kanye wyszedł już z dołka i jest bardzo ekspresyjny w wyrażaniu siebie - tłumaczyła Kardashianka. Jeśli mowa o Trumpie... Większość ludzi (włączając mnie) ma bardzo odmienne uczucia i opinie co do tej sprawy. Ale to jest opinia Kanye. Wierzę w to, ze ludzie mogą mieć własne opinie, nawet jeśli to zdanie znacznie różni się od mojego. Nigdy nie powiedział, że zgadza się z jego polityką.
Choć publicznie Kim staje w obronie męża, osoba z otoczenia rodziny zdradziła, że prywatnie ma już coraz bardziej dosyć jego wybryków.
Kanye jest jak dziecko, które wymaga stałej opieki, zatem Kim ma czworo dzieci. To dla niej wyczerpujące. Pracuje, jest mamą i ma wiele obowiązków - mówi informator. Nie chce, żeby Kanye dalej tweetował. Mieli już podobne problemy w przeszłości, ale Kanye po prostu nikogo nie słucha. Myśli, że nikt go nie rozumie, i że jest kreatywnym geniuszem. Kim może tylko czekać i mieć nadzieję, że mu to przejdzie.
W zasadzie trudno się dziwić sympatii Kanye do Donalda Trumpa. W końcu lubimy ludzi podobnych do nas samych, a prezydent USA także uważa się za geniusza, choć większość osób widzi w nim raczej szaleńca.