Podczas gdy przez Polskę kolejnymi falami przetacza się dyskusja na temat legalności aborcji, nie mniej poważnym tematem jest kwetia eutanazji czy szeroko pojmowanej ochrony życia w przypadkach takich, jak Alfiego Evansa. Dwulatek cierpiący na poważną, niezdiagnozowaną i śmiertelną chorobę wyrokiem brytyjskiego sądu został odłączony od specjalistycznej aparatury. Mimo to chłopiec nadal oddycha samodzielnie:Odłączony od aparatury Alfie Evans oddycha samodzielnie! "Mój syn wciąż jest żywy. Módlcie się za niego!"
Sprawa Alfiego wywołała burzę nie tylko w brytyjskim społeczeństwie. W akcję na rzecz ratowania chłopca zaangażowali się też Polacy, w tym znane osoby. Ewa Błaszczyk, która od lat prowadzi klinikę Budzik wystosowała oświadczenie:
Z całą stanowczością apelujemy o zmianę decyzji odmownej dotyczącej przywiezienia chłopca do ośrodka we Włoszech, który wykazuje gotowość podjęcia opieki nad dzieckiem. Jak każdy pacjent, niezależnie od wieku, stanu zdrowia, wyznania, czy narodowości, Elfie zasługuje na godne traktowanie i troskliwą opiekę. Nie potrafimy zrozumieć, co powoduje osobami, które w tej konkretnej sytuacji nie wyrażają na to zgody. Tym bardziej niezrozumiałe jest argumentowanie przez wymiar sprawiedliwości, że śmierć dziecka w szpitalu, w Liverpoolu jest dla niego największym dobrem, natomiast ewentualny zgon podczas transportu medycznego jest najgorszym możliwym zdarzeniem. Podkreślamy, że nikt nie jest uprawniony do decydowania o ludzkim życiu, a orzeczenie brytyjskiego sądu stoi w sprzeczności z wolą rodziców i prawe dziecka do życia i korzystania z opieki zdrowotnej w miejscu, gdzie będzie ona zapewniona na możliwie najwyższym poziomie - czytamy.
Do akcji dołączyła też Anna Lewandowska:
Matka zawsze rozumie! Dołączam się #SaveAlfieEvans - napisała.
Zaangażowanie w sprawę Polaków, w tym prezydenta Andrzeja Dudy, docenił ojciec chłopca, Thomas Evans:
Dziękuję wam za wsparcie, jesteście wspaniali - mówił na spotkaniu z dziennikarzami.
Na szpital, który wnioskował o odłączenie dziecka od aparatury spadła lawina krytyki. Jego przedstawiciele bronią się twierdząc, że Alfie aktualnie jest w stanie wegetatywnym, a lekarze nigdy nie powiedzieli rodzicom, że ich syn umrze "zaraz po odłączeniu od aparatury".