Opinię publiczną podzieliła ostatnio tragedia Alfiego Evansa, którego brytyjski sąd nakazał odłączyć od aparatury sztucznie podtrzymującej życie. Rodzice mieli na ten temat odmienne zdanie i planowali utrzymywać ukochane dziecko przy życiu latami, przy pomocy szpitalnej aparatury, chociaż lekarze zapewniali, że dla Alfiego nie ma nadziei.
W niektórych krajach w takich sytuacjach musi interweniować sąd, który orzeka, czy kochający rodzice uporczywą terapią nie przysparzają dziecku zbyt wiele cierpienia. W przypadku Evansów sędzia uznał, że dziecko ma prawo odejść w spokoju.
Jednak po odłączeniu od aparatury okazało się, że chłopiec oddycha samodzielnie. I akurat gdy emocje sięgnęły zenitu, brytyjskich sędziów uznano za sadystów, Alfie zmarł.
Nie wiedząc jeszcze o tym, wywiadu Super Expressowi udzielił były rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Maciej Karczyński, który o życie swojego synka Marcela walczył przez sześć lat.
Chłopiec urodził się z bardzo rzadką, śmiertelną chorobą genetyczną, defektem chromosomu X. Większość swojego krótkiego życia spędził w szpitalach. W końcu jego stan uznano za krytyczny.
Sugerowano mi, na co powinienem się zdecydować - ujawnia rozgoryczony ojciec Marcela. Miałem wątpliwości, byłem załamany, miałem pretensje do Boga. *Ale byli też lekarze, którzy mówili, żebyśmy walczyli. I my walczyliśmy. Dałbym wszystko, żeby mój syn żył. *
Mimo przewagi opinii, że sztuczne podtrzymywanie przy życiu dziecka nie wykazującego praktycznie żadnych odruchów, może być dla niego źródłem cierpienia, rodzice mieli na ten temat własne zdanie.
Lekarze nie widzieli tych oczu, które my widzieliśmy - wspomina wzruszony ojciec. Zdawałem sobie sprawę z tego, że mój syn może cierpieć. Ale widziałem w jego oczach, jakby chciał powiedzieć: "nie zabijajcie mnie". Gdy umierał, przed ostatnim tchnieniem otworzył oczka. Miałem wrażenie, że mówi do nas: "dziękuję, że jesteście przy mnie, dziękuję, że mnie nie zabiliście". Wiem, że rodzice w takich sytuacjach mogą zachowywać się irracjonalnie, ale mają do tego pełne prawo i nie wolno ich tego prawa pozbawiać.