Justin Timberlake od sześciu lat jest w szczęsliwym związku małżeńskim z Jessicą Biel, z którą wychowuje syna Silasa. Zanim jednak stał się przykładnym ojcem i mężem, w mediach głośno było o jego romansach. Najbardziej emocjonowano się oczywiście tym z Britney Spears, który zakończył się złamanym sercem i najlepsza piosenką w jego karierze, Cry me a river.
Okazuje się, że Britney nie była jedyną koleżanką z branży, która wpadła w oko Justinowi. Podczas wizyty piosenkarza w programie Ellen Degeneres wydało się, że miał on przelotny romans z jedną z członkin legendarnego zespołu Spice Girls. Sprawa wyszła na jaw poczas gry "nigdy nie zdarzyło mi się...", w której goście podnoszą tabliczki z napisem "tak" lub "nie" w odpowiedzi na rózne stwierdzenia gospodyni show. W jednym z nich Ellen wprost spytała, czy jej goście (na kanapie zasiedli również pozostali członkowie zespołu NSYNC) mieli "doświaczenia seksualne" z którąś ze "Spicetek".
Jako jedyny przyznał się do nich Justin, niestety gospodyni nie pociągnęła go za język i widzowie nie dowiedzieli się, o którą dokładnie chodzi. Media od razu jednak odgrzebały plotki sprzed prawie 15 lat i zasugerowały, że mowa o "Baby Spice", a więc 42-letniej obecnie Emmię Bunton. Timberlake nigdy się do tych doniesień nie odniósł, ale sprawę krótko skomentowała wokalistka w 2004 roku.
Po prostu razem spędzaliśmy czas i dobrze się bawiliśmy. Trochę wspólnie poimprezowaliśmy, Justin był bardzo słodki - podsumowała "romans" z gwiazdorem.
Zaskoczeni?