Natasza Urbańska już 10 lat temu, po narodzinach córki, zapewniała, że Kalinka nie pozostanie jedynaczką. Jednak Janusz Józefowicz nie podzielał entuzjazmu młodszej o 18 lat żony. Uważał podobno, że żaden moment nie jest dobry, by myśleć o rodzinie, skoro można jeszcze bardziej skupić się na karierze. Powtarza tak żonie od lat i Natasza powoli traci cierpliwość, zwłaszcza że w sierpniu będzie obchodziła 41. urodziny.
Do tej pory ulegała naciskom Janusza, by zaczekała z zajściem w ciążę aż będzie miała dłuższą przerwę w między spektaklami. Z czasem jednak zrozumiała, że to nigdy nie nastąpi. Urbańska jest gwiazdą każdego przedstawienia reżyserowanego przez męża, więc zapowiada się na to, że odpocznie dopiero na emeryturze.
Janusz wciąż jest wziętym reżyserem, a Natasza występuje w teatrze, nagrywa nową płytę, ma własną markę odzieżową, a od niedawna prowadzi program w Polsat Cafe - przypomina Super Express.
W tej sytuacji Urbańska uznała, że najlepiej zrealizować marzenie o drugim dziecku nie oglądając się na nikogo, a reszta jakoś się sama ułoży.
Ja już nie szukam luki - wyznała w jednym z wywiadów. Po prostu chcemy mieć drugie dziecko.
Podobno w domu Urbańskiej i Józefowicza w zasadzie nie są już poruszane inne tematy.
Od jakiegoś czasu mówią tylko o tym - ujawnia znajomy pary. Chcą, żeby dziecko przyszło na świat w przyszłym roku. Teraz Natasza realizuje kilka projektów. Jak tylko je zakończy, będzie mogła w całości oddać się macierzyństwu.