Patryk Jaki w czapie kucharza częstuje swoją kiełbasą wyborczą w Warszawie (ZDJĘCIA)
Kandydat PiS-u na prezydenta Warszawy przeprowadził nad Wisłą "happening wyborczy". Skusilibyście się na kiełbaskę z jego grilla?
Zbliżające się wielkimi krokami wybory samorządowe będą dużym testem zarówno dla Prawa i Sprawiedliwości, jak i opozycji. Szczególnie zacięta walka będzie się toczyła o stanowisko prezydenta Warszawy, od 12 lat rządzonej przez związaną z Platformą Obywatelską Hannę Gronkiewicz-Waltz.
Kandydatem PiS-u na prezydenta stolicy jest Patryk Jaki, który dużą popularność zdobył poprzez swoje działania w komisji reprywatyzacyjnej, badającej między innymi interesy obecnej prezydent Warszawy i jej męża.
33-letni Jaki bardzo poważnie podchodzi do wyborów i już rozpoczął kampanię wyborczą. W środę pojawił się na warszawskiej Pradze, gdzie najpierw wraz z mieszkańcami świętował Dzień Flagi.
Potem ekipa polityka przeniosła się na plażę nad Wisłą, gdzie potencjalny prezydent Warszawy częstował zgromadzonych gapiów... usmażoną przez siebie na grillu kiełbasą.
Niestety, 2. maja nie był chyba najtrafniejszą datą na przeprowadzanie tego typu "politycznego happeningu". Większość warszawiaków wyjechała z miasta na majówkę, a pozostali w dużej mierze przebywali w tym czasie w pracy. Kulinarne popisy Patryka Jakiego obserwowało więc mniej więcej sto osób, z czego połowę stanowili dziennikarze...
Zobaczcie, jak kandydat PiS-u radził sobie z grillem. Chcielibyście, żeby został prezydentem Warszawy?
Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Warszawy miał pracowite święto flagi.
Najpierw Jaki spotkał się z mieszkańcami warszawskiej Pragi, z którymi wspólnie świętował Dzień Flagi Państwowej, celebrowany co roku właśnie 2. maja.
Młodego polityka ciepło przyjęli szczególnie starsi mieszkańcy dzielnicy, których na spotkaniu było najwięcej.
Jaki dość dosłownie potraktował stwierdzenie "kiełbasa wyborcza" i swoim zwolennikom zaoferował własnoręcznie ugrillowaną mięsną przekąskę.
33-latek nie zapomniał od odpowiednim stroju: wielkiej czapce kucharza i fartuchu.
Niestety, pora, jaką wybrał sobie na to grillowanie Jaki, raczej nie była zbyt trafiona.
2. maja, choć nie jest dniem wolnym od pracy, zwykle wykorzystywany jest przez warszawiaków jako połączenie między dwoma świątecznymi dni. W tym roku kilka dni urlopu zapewniało cały tydzień wolnego.
Na spotkaniu pojawiło się więc więcej dziennikarzy i fotoreporterów, niż warszawiaków autentycznie zainteresowanych wyborczymi obietnicami Jakiego.
Ciekawe też, czy kandydat na prezydenta stolicy miał pozwolenie na rozstawienie swojego stoiska z grillem.