Kariera Barbary Kurdej-Szatan zaczęła się zaledwie 5 lat temu, od reklamy sieci telefonii komórkowej. Podobno twórcom kampanii sieci Play wpadła w oko jeszcze gdy z chórem Soul City występowała w X Factorze.
Od tamtej pory coraz lepiej radzi sobie w show biznesie. Obecnie jest związana z telewizją publiczną, gdzie gra w serialu M jak Miłość, prowadzi biesiadno-patriotyczny teleturniej Kocham Cię, Polsko, The Voice of Poland oraz współprowadzi z Tomaszem Kammelem i Adamem Zdrójkowskim program The Voice Kids. Gra także główną rolę w serialu Polsatu W rytmie serca i występuje w teatrze.
To wszystko oczywiście nie za darmo. Kurdej-Szatan jest obecnie jedną z najlepiej opłacanych gwiazd, a stawek zazdroszczą jej już nawet koledzy z branży: Damięcki zazdrości dniówki Kurdej-Szatan: "Wiele się Basi wybacza"
Nic więc dziwnego, że Barbara uchodzi za osobę raczej zapracowaną, co podkreśliła niedawno, zamieszczając na Instagramie swoje zdjęcie z urlopu na Krecie.
Mogłabym całe życie wyłącznie zwiedzać świat… gdyby tylko kasa spływała z nieba. Byłoby super, cooo? - napisała.
Niestety, marzenie Basi, nieobce zresztą wielu ludziom, nie spotkało się ze zrozumieniem.
A Pani to akurat ta kasa właśnie spływa z nieba - napisała kąśliwie jedna z komentujących osób.
Aktorka na sugestię, że jest oderwana od rzeczywistości, zareagowała bardzo emocjonalnie.
No pewnie, wyjdę, poskaczę, poszczerze się, w ogóle nie zapier*alam - odpisała rozżalona. Pracując w teatrze po szkole teatralnej zarabiałam 2,500 na miesiąc, także dobrze wiem co bym powiedziała. i te 2,500 było w przypadku gdy zagrałam więcej spektakli w miesiącu. Jeśli nie zagrałam żadnego ( a bywało tak) to miałam 1200 podstawy. Ale szukałam dodatkowych rozwiązań, brałam pojedyncze "job'y", jeździłam na castingi - nie leżałam z nogami do góry. I żyję ? Żyję !!!
Współczujecie Basi ciężkiego życia?