Hanna Lis, odkąd w styczniu 2016 roku straciła w ramach "dobrej zmiany" etat w TVP, próbuje przebranżowić się na dziennikarkę lifestyle'ową. To dość odważna zmiana, bo przez zdecydowaną większość czasu swojej długiej telewizyjnej kariery Hania kojarzyła się przede wszystkim z informacjami i polityką.
Pierwsze próby zaprezentowania się widzom w nowym wydaniu nie okazały się zbytnim sukcesem. Emitowany na antenie TVN Style program Bez planu nie doczekał się kontynuacji, co sama Lisica tłumaczyła dużymi kosztami jego produkcji.
Od kilku tygodni Hania znowu próbuje swoich sił w lżejszej formie, prowadząc produkowane dla Polsat Cafe talk show z udziałem gwiazd. Niestety, póki co i ten projekt nie okazał się wybitnym sukcesem, ale wygląda na to, że gwiazda nie traci nadziei na renesans swojej kariery.
Ostatnio pochwaliła się na Instagramie, że intensywnie pracuje nad... książką kucharską.
Ja już zawrócona ze Stambułu (było cudownie, polecam Wam to miejsce, magiczne!) i stacjonuję w kuchni. Normalnie gotuję na rympał, na spontanie, bez miarek, bez ograniczeń. Jakiś czas temu zmieniłam jednak modus operandi, bo spisuję to wszystko dla Was. Pytacie o przepisy, więc będą! - zapowiada z zapałem.
Entuzjazmu dziennikarce nie odebrała nawet awaria komputera, przez którą straciła dużą część dotychczasowego tekstu. "Nowa Hania" nawet w takiej sytuacji potrafiła znaleźć jakieś pozytywy:
Awaria kompa pożarła mi ostatnio 50 procent tego, co wcześniej napisałam, ale może to i lepiej, bo teraz mogę Was zapytać: co chcielibyście dostać ode mnie na talerzu? Włochy? Indonezję? Bliski Wschód? Chiny? Turcję (przywiozłam z tej ostatniej podróży obłędne inspiracje)?
Lis rzeczywiście chętnie chwali się w sieci przygotowywanymi przez siebie potrawami, a gotowanie zdaje się sprawieć jej autentyczną radość. Myślicie, że w takim wydaniu odniesie sukces?