Weronika Rosati przez lata trafiała na łamy mediów głównie w kontekście "zagranicznej kariery" i toksycznych relacji ze starszymi od siebie mężczyznami. Aktorka od dawna deklarowała w wywiadach gotowość do posiadania dziecka, ale żaden z jej partnerów nie rokował dobrze na stały związek. Wreszcie, gdy spotkała starszego o 18 lat żonatego ojca czworga dzieci, Roberta Śmigielskiego, od razu zrozumiała, że chce mu urodzić dziecko.
Weronika zdaje się spełniać w nowej roli i chętnie opowiada o macierzyństwie. Ostatnio wybrała się do Dzień Dobry TVN, gdzie chwaliła się, jak cudownie jest być mamą pięciomiesięcznej Elizabeth - "nie Elżbiety".
To na pewno najtrudniejsza, ale i najwspanialsza rola w życiu - stwierdziła. Moja córka śpi dłużej ode mnie i nie żartuję. Jest bardzo grzeczna, chociaż nauczyła się krzyczeć i krzyczy na zabawki, krzyczy na wszystko.
Weronika odniosła się też do zachwytów nad jej figurą, choć twierdzi, że nie musiała wiele robić, żeby wrócić do formy po ciąży.
Nie skupiałam się mocno, żeby wrócić do formy. Raczej dbałam o to, żeby w ciąży tej formy nie stracić. Chodziłam codziennie na godzinne spacery, nie miałam na szczęście zachcianek na słodycze. Miałam za to inne dziwne zachcianki, miałam ochotę na ziemniaki w każdej postaci i wszystko, co kokosowe - wyznała.
Po raz kolejny gwiazda podkreśliła, żeby nie nazywać jej córki polskim imieniem, bo dziecko zostało celowo nazwane na cześć legendy kina, Elizabeth Taylor.
Elżbieta to piękne imię, ale dla mnie trochę inne. Rzeczywiście uparłam się, żeby miała imię po mojej idolce i uważam, że to jest godne imię, lubię dźwięk jego brzmienia w takiej postaci. Dlatego zawsze podkreślam, że to jest trochę co innego. Ale ostatecznie wszyscy mówią na nią Ela, więc nie ma to znaczenia - powiedziała z rezygnacją.
34-latka wspomniała, że może liczyć na pomoc rodziny w opiece nad "Elą", ale zaznaczyła, że nie słucha "dobrych rad" przy wychowywaniu dziecka.
Mnie się nie da dać rad, mam bardzo mocno wyrobione własne zdanie. Mama była bardziej przejęta niż skora do dawania rad, bo mnie dobrze zna - mówiła Rosati.
Gwiazda pochwaliła się też, że choć zajściem w ciążę zaskoczyła producentów Diagnozy, ekipa nadal czeka na nią z otwartymi ramionami. W wywiadzie tradycyjnie nie mogło zabraknąć wątku "zagranicznej kariery".
Aktorka pożaliła się, że musi wybierać pomiędzy Polską a Hollywood.
Ja już od ponad dwóch lat nie łączę życia na dwóch kontynentach. Funkcjonuję na zasadzie, że tam gdzie jest praca, to tam jestem. (...) Powrót do Polski nie oznacza jednak, że zrezygnowałam z pracy za oceanem. (...) Zawsze musiałam trochę wybierać, tego nie da się tak do końca połączyć - stwierdziła.
Współczujecie jej problemów?