Nie jest tajemnicą, że Lech Wałęsa i Jarosław Kaczyński wprost się nie cierpią. Ich konflikt trwa od 25 lat, czyli odkąd Wałęsa, pełniący wówczas stanowisko prezydenta RP, sprawił, że Jarosław Kaczyński i jego brat poczuli się zmuszeni do opuszczenia Kancelarii Prezydenta. Wcześniej przez rok Jarosław Kaczyński pełnił funkcję jej szefa, a Lech Kaczyński był ministrem w Kancelarii.
Ponoć nie lubili się już w czasach, gdy byli działaczami Solidarności. Obecnie były prezydent jest jednym z czołowych krytyków rządów Prawa i Sprawiedliwości i uważa Jarosława za jednego ze "szkodników niszczących Polskę", ale dopiero na drugim miejscu, po ojcu Rydzyku. Wałęsa posunął się nawet do obarczenia winą Jarosława Kaczyńskiego za śmierć brata i 95 towarzyszących mu osób w katastrofie smoleńskiej. W efekcie Kaczyński zapowiedział pozew.
Wzajemna niechęć pogłębiła się jeszcze gdy Kaczyński - zapewne w odwecie - zwiększył naciski na lustrację Wałęsy i jego związków ze Służbą Bezpieczeństwa. Teraz były prezydent po raz kolejny skorzystał z okazji, żeby odgryźć się wrogowi.
Jak wiadomo, Jarosław Kaczyński podupadł ostatnio na zdrowiu. Przewodniczący PiS przez kilka dni przechodził kompleksowe badania związane z kontuzją kolana, a obecnie przebywa w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie i wiele wskazuje na to, że w najbliższych dniach może przejść operację. Klinika nie potwierdza jednak tych doniesień, zasłaniając się "standardami" obsługi pacjentów.
Zgodnie ze standardami obowiązującymi w Wojskowym Instytucie Medycznym o pacjentach (i ich problemach medycznych) przebywających w naszym szpitalu informują sami pacjenci i/lub osoby przez nie upoważnione - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską dyrektor placówki, generał profesor Grzegorz Gielerak.
W stronę Jarosława Kaczyńskiego spływają życzenia zdrowia od jego zwolenników i nie tylko. Niespodziewanie, serdeczne życzenia postanowił złożyć także Wałęsa.
Życzę mu dużo zdrowia. Mam nadzieję, że jego stan szybko się poprawi. Problemy ze zdrowiem to nic dobrego. Sam co jakiś czas przechodzę badania, odwiedzam lekarzy, ale teraz czuję się znakomicie - powiedział.
Jeśli ktoś byłby zaskoczony tym nagłym przypływem uczuć, dalsza część wypowiedzi wyjaśnia intencje Wałęsy.
On musi wyzdrowieć, trzymam za to kciuki. Musi być w pełni sił, żeby mógł stanąć przed sądem za to, że wrabia mnie w "Bolka". Nie odpuszczę tego, że mnie zwalcza, niszczy. Jak ktoś ma czyste sumienie, to jest zdrowy. Widać, że u Kaczyńskiego z sumieniem nie do końca dobrze - powiedział były prezydent.
Myślicie, że Kaczyński ucieszy się z życzeń?