Nadchodzące miesiące w show biznesie i prokuraturach zapowiadają się bardzo ciekawie. Okazuje się bowiem, że spora część gwiazd jest zamieszana w którąś z głośnych afer: dubajską, gangsterską z Dodą i dwoma Emilami, sutenerską z agencją towarzyską Rasputin, bądź narkotykową z Cezarym P. Naprawdę jest w czym wybierać, chociaż trudno gratulować jakiegokolwiek osiągnięcia w tej materii.
Ostatnio proces Cezarego P. nieco przycichł, głównie dlatego, że wszystkie "gorące nazwiska" występują w sprawie jedynie w roli świadków, nie można więc jednoznacznie orzec, które gwiazdy zaopatrywały się u Cezarego w narkotyki. Anna Głogowska twierdzi na przykład, że żadnej kokainy nie widziała, bo znajomość z Czarkiem P. opierała się na treningach tanecznych i dostawach kotletów. Niestety dla niej, inni są nieco bardziej wylewni: Syn Materny pogrąża Głogowską: "Kupowałem narkotyk od Cezarego P". Czyli nie kotlety...?
We wtorek w sprawie zeznawał natomiast Borys S. (właściwie Borys Sz.), znany aktor, który ostatnio przeszedł przemianę i już nie interesuje się imprezami na taką skalę jak kiedyś. Gwiazdor Wojny polsko-ruskiej zeznał, że owszem, zna Cezarego P., ale tylko z racji transakcji alkoholowych.
Poznaliśmy się jakieś pięć lat temu w okolicznościach mocno imprezowych - zeznał aktor, co cytuje Fakt. To był bardzo mroczny okres w moim życiu (...). Jeszcze przed terapią, której się poddałem w 2015 roku. I tak naprawdę opierała się ta znajomość na piciu alkoholu i na kupowaniu go od pana Cezarego, który miał jakiś tam sklepik czy coś takiego, skąd to dostarczał.
Sąd zainteresował się wątkiem kulinarnym i słynnymi już w show biznesie kotletami. Pewnie sędziowie chcieli poznać przepis na tak pyszne danie, ale Borys ich rozczarował.
Ja mam taką swoją firmę cateringową, która mi dowozi, więc nie szukałem takich usług. I nie słyszałem, żeby on takie oferował - opowiadał.
Już w postępowaniu przygotowawczym Borys S. wyznał z rozbrajającą szczerością, że nie pamięta lokalizacji sklepu Cezarego P., bo był pijany.
Ostatni raz widziałem go przed moją terapią alkoholową, wtedy dowiózł mi jakiś alkohol, to była whisky. Ja brałem duże ilości tego alkoholu i nie pamiętam cen - powiedział. Płaciłem mu również za dowóz i wydawałem na to dużo pieniędzy. Sklep z alkoholem Czarek miał na Ochocie. Raz byłem pod tym sklepem, ale byłem pijany i nie wiem dokładnie gdzie on jest.