Program Rolnik szuka żony z założenia miał być szansą dla młodych ludzi prowadzących gospodarstwa, na znalezienie drugiej połowy. Przez cztery edycje dzięki show udało się zeswatać ze sobą kilkanaście osób. Korzyść z udziału w programie w kilku przypadkach była jednak podwójna. Oprócz znalezienia małżonka można było zdobyć popularność, a następnie wykorzystać ją do zarabiania pieniędzy. Tak zrobili Anna i Grzegorz Bardowscy, którzy od początku mieli mocne "parcie na szkło". Natychmiast po wyjściu z programu założyli kanał na YouTube, gdzie opowiadają o swoim codziennym życiu na wsi. Odwiedzili też program śniadaniowy, gdzie chwalili się swoim domem i dzieckiem.
Zobacz: Ania i Grzegorz z "Rolnik szuka żony" pokazali dom i synka w "Pytaniu na śniadanie" (ZDJĘCIA)
Gdy pili na wizji kawę z filiżanek sygnowanych własnym nazwiskiem wiele osób myślało, że założą wkrótce sklep z gadżetami. Bardowscy mają jednak większe ambicje. Przedsiębiorcza para wpadła na pomysł rozkręcenia nowego biznesu i zdobycia jeszcze większej sławy. Wymyślili, że będą przeprowadzać "Agrorewolucje", mające być chyba odpowiednikiem Kuchennych Rewolucji Magdy Gessler, z tym że przeprowadzanych w gospodarstwach rolnych.
Na oficjalnej stronie przedsięwzięcia Bardowscy reklamują się, że wraz z grupą ekspertów będą odmieniać oblicze polskiej wsi. Program emitowany będzie póki co na YouTube, ale kto wie - jeżeli oglądalność będzie satysfakcjonująca, może z czasem któraś z telewizji postanowi go wykupić. W sieci pojawił się filmik, na którym małżonkowie zachęcają rolników do wysyłania zgłoszeń.
Chcemy wam pokazać coś, czego jeszcze nie było w polskim Internecie. Jak sami wiecie, całe nasze życie związane jest z rolnictwem. (...) Rolnictwo w 2018 roku to nie to samo, co kilkanaście lat temu. Świat idzie do przodu... Dron na polu pewnie kiedyś wzbudziłby nie lada sensację. Profesjonalny rolnik musi się stale rozwijać. Wybierzemy się do was z naszymi kamerami i dronem - zapowiadają Bardowscy.
Program jest oczywiście naszpikowany produktami od sponsorów.
Nieważne ile masz hektarów, jakie masz maszyny, Agrorewolucje są dla ciebie! - przekonują Ania i Grzegorz.
Myślicie, że będą dla rolników równie surowi jak Gessler dla restauratorów?