Michał Bajor 13 czerwca będzie obchodził swoje 61. urodziny. Dwa tygodnie wcześniej w Operze Leśnej podczas polsatowskiego SuperHit Festiwalu artysta świętował jubileusz 45-lecia pracy scenicznej.
W rozmowie z Super Expressem Bajor ujawnia, że jeśli chodzi o karierę, to nie ma się za bardzo do czego przyczepić.
Muzyka zdominowała moje życie, zagrałem w kilku filmach i spektaklach teatralnych, wciąż cieszę się, kiedy widzę salę wypełnioną po brzegi - przyznaje artysta. Jest pięknie: śpiewam, gram, podróżuję.
Niestety, jeśli chodzi o życie prywatne to, jak ocenia Bajor, nie ma raczej powodów do radości. Jest wprawdzie otoczony kochającym ludźmi, ma oparcie w rodzinie brata, jednak nie miał szansy założyć własnej.
Jestem średnio zadowolony ze swojego życia prywatnego - wyznaje. Nie założyłem rodziny, jestem sam, a ponieważ mam już sześć dych, to powiedzmy, że "ja się już wykochałem". Niech młodzi szaleją. Bardzo lubię obserwować miłość dookoła. Sam jednak się w tej kwestii wyciszyłem. Żyję głównie w świecie muzyki, która jest moją największą miłością. Ja raczej już się nie zakocham.
Smutne wnioski...