Anthony Hopkins to jeden z ostatnich żyjących aktorów "starej szkoły" Hollywood, którego kunszt trudno przecenić. Posiadający brytyjski tytuł szlachecki 80-latek stoi za kultowymi rolami Hannibala Lectera czy Ernesta Hemingwaya. Aktualnie artysta zakończył pracę na planie najnowszej adaptacji szekspirowskiego Króla Leara, która osadzona jest we współczesności.
Zdjęcia do filmu Richarda Eyre'a kręcono pod koniec ubiegłego roku, jednak dopiero dziś światło dzienne ujrzała ciekawa anegdota prosto z planu.
Okazuje się, że charakteryzacja Hopkinsa przebranego za bezdomnego poruszyła jedną z mieszkanek Steveanage - miejscowości, w której odbywały się zdjęcia. Kobieta podeszła do przebranego za bezdomnego Hopkinsa i zaproponowała... pomoc:
Powiedziała: "Niedaleko w górę drogi jest hostel, więc może chciałbyś zostawić tam swój wózek z rzeczami?" - wspomina reżyser.
Premiera Króla Leara planowana jest na koniec maja w stacji BBC Two. Poza Hopkinsem w filmie wystąpili m.in. Emma Thompson i Florence Pugh.
Aktorzy pracujący na planie z Hopkinsem wypowiadają się o nim w samych superlatywach:
Jest cudowny. Zawsze daje z siebie wszystko - podkreśla Thompson.