Po tym, jak producenci programu The Voice of Poland postanowili zrezygnować z udziału Andrzeja Piasecznego słusznie uznając, że jest on jurorem bezbarwnym i nie wnoszącym zbyt wiele do ogranego już formatu, rozpoczęły się zakulisowe rozmowy z kilkoma osobami, które mogłyby nieco ożywić talent show. Mówiło się o powrocie Patrycji Markowskiej, ale silną kandydatką była Margaret, która mimo niepowodzenia na szwedzkich eliminacjach do Eurowizji w skutek całkowitej klęski naszej reprezentacji na konkursie wyrasta na wygraną w tym całym zamieszaniu. Wygraną, bo nie miała sposobności na kompromitację, jak Gromee.
Jak dowiaduje się Pudelek, Margaret okazała się jednak zwyczajnie za droga dla TVP. Gaża, jaką sobie zażyczyła Małgosia, zdecydowanie przerasta możliwości produkcji programu. Musieliśmy z niej zrezygnować, bo negocjacje nie wchodziły w grę - zdradza nam osoba pracująca przy The Voice.
Na klęsce tych rozmów niespodziewanie może zyskać inna wokalistka młodego pokolenia - Natalia Nykiel. Ta ostatnia jest mniej medialna od Jamroży, dzięki czemu jej stawki są o wiele niższe. Trwają rozmowy z Natalką i obie strony są pozytywnie nastawione do tego pomysłu. Kontrakt jeszcze nie został podpisany, ale wszystko stoi na dobrej drodze - słyszymy w produkcji programu.
O ile Margaret nie jest mistrzynią wypowiedzi, to czego nie potrafi wyrazić słowami, to wyrazi swoimi dziwnymi przebraniami. Czym może zabłysnąć Nykiel? Ciężko stwierdzić. Być może producenci postanowili mimo wszystko zaryzykować patrząc, jak zainteresowanie muzycznymi talent show w Polsce maleje z roku na rok.