Branża muzyczna na całym świecie wstrzymała oddech - Sara Boruc wreszcie ukończyła swój debiutancki album. Sara swoją płytę zapowiadała już dwa lata temu. Pochwaliła się nawet, ze brała lekcje śpiewu w Londynie.
Niestety, śpiew Sary nie zrobił wrażenia na szefach wytwórni, którzy przeciągali premierę albumu. Zobacz: Dramat Sary Boruc: nie wyda płyty! "Wytwórnia skupia się na większych gwiazdach"
W końcu po latach wyczekiwania, "dzieło" żony Artura ujrzy światło dzienne. Boruc udzieliła wywiadu magazynowi Playboy, w którym opowiedziała o tym, jak będzie wyglądać album. Okazuje się, że krążek Sary będzie utrzymany w klimatach R&B. Oby tylko nie inspirowała się R&B Ewy Sonnet…
Prace nad albumem trwały ponad dwa lata. Bardzo chciałam już zakończyć ten etap. Przez ten czas zdążyłam już nabrać dystansu do materiału - zaczęła. Poruszam się w klimatach R&B. Na takiej muzyce się wychowałam i taką do dziś lubię. Nie znaczy to jednak, że zatrzymałam się w latach 90., nawet jeśli Aaliyah mogę słuchać w nieskończoność.
Następnie wyjaśniła, że nie chce się narzucać słuchaczom, a jej ambicją jest... muzyka tła. Czyżby chodziło jej o tak zwaną muzykę do wind?
Chciałam, żeby ta płyta brzmiała nowocześnie. Bardzo inspirują mnie The Weeknd czy Banks, ale jeśli ludzie powiedzą, że to po prostu pop, to też nie będę miała pretensji. Ważne jest dla mnie, żeby tworzyć muzykę, która nie będzie nadmiernie skupiała uwagi słuchaczy i zabierała im przestrzeni. Wolę taką, która daje spokój i sprawdza się jako tło. Nie chcę się popisywać, wolę sprawiać ludziom przyjemność - stwierdziła skromnie.
Luksusowa szafiarka wspomniała też swój występ w Idolu. Nie omieszkała przypomnieć, że pochwaliła ją sama Ela Zapędowska.
Miałam wtedy chyba 17 lat i nie miałam żadnego doświadczenia. To była druga edycja programu. Dotarłam do etapu klubowego, do którego doszło 40 osób. Wtedy to było dla mnie bardzo ważne osiągnięcie. Byłam maksymalnie zdenerwowana - w ostatnim etapie kilka razy próbowałam zacząć śpiewać i nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Jeśli chodzi o jurorów to najważniejsze była dla mnie opinia pani Eli Zapędowskiej, a ona powiedziała, że w moim śpiewa jest jeszcze dużo niedociągnięć, ale jeśli się tym zajmę, to za 10 lat mogę śpiewać tak dobrze jak Kayah.
Na nieszczęście Sary, nie ma szans, żeby Artur słuchał jej piosenek przed meczami. Bramkarz lubuje się w zupełnie innym repertuarze.