Sobotnia ceremonia zaślubin księcia Harry'ego i jego wybranki, księżnej Meghan, nie obyła się bez wzruszeń. Miliony widzów przed telewizorami w końcu mogły obejrzeć coś, co nie wywołuje negatywnych reakcji - przed telewizorami zgromadziła ich nie polityka czy kolejny zamach, a prawdziwe święto miłości.
Transmitowana na żywo uroczystość pełna była pięknych momentów, takich jak występ chóru gospel czy emocjonalna mowa biskupa. Wśród gości znaleźli się nie tylko członkowie obu rodzin, ale także osobistości znane z pierwszych stron gazet. W kościelnych ławach mogliśmy dostrzec małżeństwo Clooneyów, Beckhamów, Oprah Winfrey czy Toma Hardy'ego. I choć zabrakło jednej z najważniejszych osób - ojca Meghan - państwo młodzi wyglądali na szczęśliwych i zadowolonych z przebiegu ślubu.
Dzień po wydarzeniu napływają do nas kolejne, ekscytujące informacje dotyczące ślubu księcia Harry'ego. Okazuje się, że znany ze swojego zaangażowania w pomoc afrykańskim sierotom syn Karola i Diany na swój ślub z Meghan zaprosił grupę reprezentantów jego fundacji - Sentebale. Dziesięcioosobowa reprezentacja Lesotho, na czele z księciem Seeiso i księżną Mabereng pojawili się wraz z 18-letnim Mutsu Potsane, który poznał Harry'ego mając zaledwie cztery lata. Łącząca ich przyjaźń przetrwała, dlatego Harry'emu zależało, by Mutsu był na ślubie.
Dziś Harry jest dorosłym mężczyzną biorącym ślub - powiedział książę Lesotho. Jestem tu z życzeniami prosto z Lesotho nie tylko w swoim imieniu. Reprezentuję cały naród, który jest bardzo szczęśliwy - dodał.
Jak twierdzi jeden z brytyjskich magazynów, 18-latek był jednym z pierwszych gości składających parze życzenia.