Zwykle celem reality shows jest wypromowanie nikomu nieznanych twarzy i zrobienie z nich krótkoterminowych "gwiazd" tylko po to, żeby chwilę później ich miejsce zajął ktoś inny. Po zakończeniu show naiwni i nieopierzeni uczestnicy programów rozrywkowych nie mogą poradzić sobie z utratą zainteresowania mediów i chwilowych fanów, obwiniając siebie za "niewykorzystanie pięciu minut". To właśnie przydarzyło się Paulinie "Pyśce" Radzikowskiej, jednej z podopiecznych Małgosi Rozenek w Projekcie Lady. 18-letnia wówczas Pyśka dała się poznać w programie jako wycofana i straumatyzowana raperka z Siedlec, która próbuje przebić się na polskiej scenie hip hopowej. Paulina była przekonana, że występ w programie pomoże jej w zrobieniu kariery, jednak ku jej zdziwieniu okazało się, że nie tak łatwo z dnia na dzień zostać gwiazdą. Swoją frustracją Pyśka postanowiła podzielić się z obserwatorami na Instagramie.
TAK.. Zmarnowałam swoją szansę - napisała pod jednym ze zdjęć. Przespałam swoje przysłowiowe "5 minut". Straciłam mnóstwo cennego czasu na bzdety, które nie miały żadnego znaczenia. Każdego dnia towarzyszyła mi obojętność i monotonia. Nie działo się nic. Trwałam w marazmie i wegetacji- nie mając siły i chęci, by ruszyć z miejsca. Przesypiałam całe dnie, nie wychodząc tygodniami z domu. Zasypiałam zwykle nad ranem. Nocą użalałam się nad sobą, szukałam odpowiedzi na pytanie- co ze mną jest nie tak?
Przestałam pisać teksty, nie miałam ochoty słuchać muzyki – zwierza się. Zastanawiałam się ciągle jak to możliwe, że program, który miał dodać mi wiatru w skrzydła paradoksalnie sprowadził mnie na dno? Dziś już wiem, dziś już to rozumiem. Presja. Stałe porównywanie mnie do innych. Setki komentarzy, nawet obelg. Wytykanie błędów- "Zobacz jak Halince się udało, zobacz jak realizuje marzenia. A co z Twoimi planami RAPERKO, legły w gruzach?", " I po co był Ci ten Projekt Lady damesso jak Ty nic z niego nie wyciągnęłaś.. Nie to co Grażynka".... Musiałam przyjąć mocne ciosy, które sprowadziły mnie na parter, by się ocknąć.
Wygląda na to, że Pyśka nie straciła jeszcze nadziei i dalej będzie próbowała zaistnieć w show biznesie. 20-latka wyznała, że "nadszedł czas testu" i wyraziła chęć "walki o swoje marzenia"… Chyba zaczynamy się bać.
Uwierzcie mi, że siła w * **ia, bólu i niezadowolenia ze swojego życia jest najlepszą motywacją do zmiany. Mam 20 lat. Przed sobą całe życie. Mam talent i wiarę, że ten talent wykorzystam. W końcu dojdę do celu, ale w swoim tempie. Już nikt nie zdoła mi wmówić, że jestem nic nie warta. Już nikt nie będzie w stanie sterować moimi emocjami. Nadszedł czas testu. Czas by sprawdzić swoją wolę walki. Czas, by włożyć wszystko co mam w swoje marzenia. Do dzieła!
Myślicie, że Pyśce uda się spełnić swoje marzenia? Może planuje zostać coachem?