Od kilku dni opinia publiczna żyje ujawnionym romansem posła Prawa i Sprawiedliwości, Stanisława Pięty, który dotychczas zasłynął między innymi z tego, że chciał rozpędzić protestujących rodziców osób niepełnosprawnych przy pomocy policji.
Poseł Pięta w ogóle ma ciągoty do służb mundurowych, bo kochance też romantycznie obiecywał, że "zwerbuje prywatne wojsko" i "zrobi porządek w każdym mieście". To równolegle z wychowywaniem szóstki dzieci, które miała mu urodzić kochanka.
Przypomnijmy: Porzucona kochanka pokazała SMS-y od posła Pięty! "Chciałbym głaskać cię po ciążowym brzuchu"
Fakt podaje, że poseł Pięta, jak przystało na czułego amatora wojsk wszelakich, chciał zapewnić kochance lukratywną posadę w jakiejś spółce skarbu państwa. Stanisław miał wybrać Orlen, chociaż Joanna zapewnia, że nawet nie marzyła o takim stanowisku. Jej wystarczyłaby jakaś skromna posada w Sejmie, bo jest oddaną patriotką.
Od początku byłam związana z biało-czerwoną drużyną. Chciałam coś robić, być aktywna, być blisko - opowiada w tabloidzie. Chciałam pracować jako zwykły urzędnik, gdzieś w Sejmie czy rządzie. Było przecież dla mnie oczywiste, że na dłuższą metę związek na odległość nie ma szans, a on pracuje głównie w Warszawie.
Cóż, Stanisławowi związek na odległość był chyba bardziej na rękę. Pięta miał rzekomo lobbować za pracą w Orlenie, a kiedy kochanka nie chciała pracować w innym mieście, poseł okazał niespotykaną irytację.
W żadnej Bydgoszczy czy Płocku nie będę - pisała kochanka posła, na co ten oznajmił: W Płocku jest Orlen i jeżeli dostaniesz tam pracę, to pójdziesz tam pracować. Rozmawiałem. Jeżeli powiedzą, że masz zgłosić się, to zgłosisz się. Co do wykonywania poleceń to to jest bezwzględna konieczność.
Oczywiście poseł Pięta wszystkiego się wypiera i twierdzi, że w ogóle nie chodziło o Orlen, a on sam ma dobre serce, bo chciał po prostu pomóc kobiecie.
Rozmawialiśmy o tym, że ona nie ma pracy, ale niczego nie obiecywałem poza po prostu możliwością przejścia procedury, którą musi przejść każdy pracownik ubiegający się o pracę - wyjaśnia. Ale nie wykraczało to poza normalną procedurę, którą musi przejść każdy człowiek szukający pracy.
Dobroć posła Pięty sięgnęła nawet Polskiej Spółki Gazownictwa, w której kochanka miała stawić się na rozmowie kwalifikacyjnej, chociaż nawet nie składała tam dokumentów.
Chcielibyście mieć takiego opiekuna, który z dobroci serca wciska Wam pracę w państwowej spółce?