We wtorek amerykańskie media poinformowały, że przywrócony po 20 latach serial Roseanne, mimo że cieszył się popularnością, nie będzie kontynuowany. Wszystko za sprawą rasistowskiej wypowiedzi głównej bohaterki show, Roseanne Barr.
Aktorka nie spodziewała się, że niewybredny żart spowoduje takie zamieszanie i położy się cieniem na jej reaktywowanej karierze. Roseanne poinformowała fanów programu, że starała się wpłynąć na producentów show i właścicieli stacji, by nie zdejmowali jej programu z anteny:
Błagałam Bena Sherwooda, żeby pozwolił mi przeprosić i zrekompensować swój żart. Błagałam go, żeby nie zdejmował programu - napisała w czwartek na Twitterze Barr. Powiedziałam, że jestem gotowa zrobić wszystko, prosiłam o pomoc w naprawieniu sytuacji. Reklamowałam ten program cztery tygodnie, podróżowałam z zapaleniem oskrzeli - pisze rozżalona.
Roseanne starała się również zrzucić winę za rasistowski komentarz na... stres, który osłabił działanie jej leków:
Powiedziałam Benowi Shermanowi, że pojadę do szpitala, żeby sprawdzić moje leki. Stres zmniejszył ich skuteczność - napisała.
Nieprzemyślany komentarz aktorki kosztował 200 aktorów utratę pracy. Do tego dochodzą scenarzyści i ekipa pracująca nad powstaniem produkcji: kamerzyści, montażyści, charakteryzatorzy.