Brytyjska rodzina królewska dawno nie miała takiego rozgłosu w mediach, choć emocje budziła od zawsze. Ślub Harry'ego i Meghan okazał się być prawdziwą "bombą" - przy okazji bowiem brytyjskie tabloidy wynajdują kolejne wątki, które zaczynają wychodzić na jaw.
Sama rodzina księżnej jest "wdzięcznym" tematem do dyskusji. Wielokrotnie pisaliśmy o tym, jak bardzo Meghan różni się od innych rojalsów - m.in. swoim pochodzeniem, zawodem i stylem życia. Sporo emocji wzbudziła też postać ojca Meghan, który dosłownie na moment przed ślubem znalazł się w szpitalu. Przypomnijmy: Ojciec Meghan ekscytuje się jej ślubem: "Moja dziecinka wygląda pięknie! Żałuję, że mnie tam nie ma"
Pan Markle za swój stan zdrowia wini syna, co kilkukrotnie już podkreślał. Twierdzi, że zdenerwował go list otwarty, w którym brat Meghan zasugerował Harry'emu, że "nie powinien" żenić się z Amerykanką.
Wiele wskazuje na to, że Thomas właśnie przez to dostał zawału. W udzielonym ostatnio wywiadzie zaznaczył też, że bolą go inne doniesienia. Mówi się bowiem o tym, że mężczyzna mieszkający obecnie w Meksyku miał prosić córkę o pieniądze.
To cholerna bzdura! - stwierdził. Pieniądze nigdy nie były przedmiotem naszych rozmów, ale wiem, że gdybym był w potrzebie, pomogłaby mi - zapewnia 73-latek.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że rodzina Markle powinna ograniczyć udzielanie wywiadów rozmaitym mediom. Być może rodzeństwo i ojciec księżnej Sussex również zostaną wkrótce objęci klauzulą milczenia?