W połowie maja podzieliliśmy się z Wami naszym odkryciem, z którego wynikało, że Pola Lis - córka Tomasza i Kingi Rusin oraz Kamil Grabara - bramkarz młodzieżówki FC Liverpool spotykają się ze sobą. Z powodu naszej publikacji (sorry!) zainteresowanie nimi wzrosło na tyle, że ostatecznie postanowili ujawnić się ze swoim uczuciem.
Przyznamy, że byliśmy pod wrażeniem ich uroczych zalotów, gry słownej i delikatnych "kuksańców", jakie sobie przekazywali w sieci. Niestety czar prysł, gdy w niedzielne popołudnie, tuż po Familiadzie, Pola i Kamil zrobili wspólną relację na żywo na Instagramie piłkarza.
Młoda para postanowiła odpowiadać na pytania pojawiające się na ekranie, choć ton ich głosu świadczył o tym, że są bardzo zdegustowani nimi. Ruszcie trochę głową, chyba macie trochę większy iloraz inteligencji, by zadawać bardziej zaawansowane pytania - powiedział poirytowany Garbara. Jakieś głupie pytania tutaj ludzie zadają, no - przytaknęła mu Pola.
Jedna z osób zapytała Kamila, jak czuje się w związku, w którym to jego druga połówka jest bardziej znana. Wystarczy spojrzeć na ostatnie zdjęcie na Instagramie, porównać liczę lajków. To tyle - skwitował wyraźnie zirytowany bramkarz. Najwyraźniej chciał w zabawny sposób zasugerować, że jego obserwatorzy są bardziej aktywni i wierniejsi od obserwatorów Poli. Wyszło niezręcznie i drętwo.
Inna osoba zapytała Polę "jak to jest ośmieszać się na Twitterze", mając na myśli zapewne jej sporą aktywność w tym kanale społecznościowym, gdzie zdarza jej się zabierać głos także w poważnych tematach społeczno-politycznych. A jak to jest być debilem i nie rozumieć co piszę? - odpowiedziała rozzłoszczona dziewczyna.
Dużo innych pytań zostało pominiętych jako "głupie". Miejmy nadzieję, że to zmęczenie upałami, a nie - jak mogłoby się zdawać - mocno zadarte noski młodych zakochanych...