Pięć lat temu wyszło na jaw, że Joanna B., córka znanego gitarzysty, prowadziła biznes polegający na stręczeniu zagranicznym biznesmenom polskich modelek. Świadczyły one usługi seksualne na luksusowych jachtach oraz podczas wyjazdów do ekskluzywnych europejskich kurortów i Dubaju.
Dwie oskarżone, Joanna i Danuta B., córka i była żona muzyka, ukrywały ten biznes pod szyldem "agencji modelek". Od 2006 roku zajmowały się wysyłaniem swoich podopiecznych wprost do łóżek bogatych klientów. Podobno ich ofiarą padła między innymi Iwona Węgrowska, która skuszona obietnicą luksusowej imprezy, podczas której może znaleźć miłość swojego życia, wybrała się do francuskiego kurortu Courchevel, jednak zapewnia, że do seksu wtedy nie doszło: "Emilia P. ułatwiła Węgrowskiej UPRAWIANIE PROSTYTUCJI?!" Za 600 ZŁOTYCH!
Najwięcej pieniędzy można było zarobić za świadczenie usług seksualnych arabskim szejkom w Dubaju. Stąd wzięło się, stosowane przez wszystkie media, określenie "afera dubajska".
Prokuratura od lat prowadzi śledztwo w tej sprawie, do którego Pudelek dorzuca swoje. Dziennikarz Piotr Krysiak zdążył nawet wydać książkę na ten temat. Opierając się na stenogramach z przesłuchań, ujawnia, że wśród prostytutek były m.in. "zwyciężczyni konkursu Miss Polonia, uczestniczka popularnego programu Top Model, aktorka z filmu Sfora i dziewczyna popularnego aktora serialowego".
Pierwszy nakład książki Dziewczyny z Dubaju wyprzedał się w trzy dni. Jeden z egzemplarzy kupił najwyraźniej Krzysztof Rutkowski, który najwidoczniej zajrzał i na Pudelka. Co prawda przeczytanie wszystkich publikacji zabrało mu dużo czasu, ale najważniejsze, że w końcu się udało.
Zaledwie dwa miesiące po premierze książki Krysiaka i trzy lata po pierwszych doniesieniach na Pudelku, Krzysztof zwołał konferencję prasową, na której ujawnił, że przeprowadził śledztwo, z którego wynika, że stręczycielstwem zajmowała się między innymi... była wicemiss Polonia. Czyli dokładnie to samo, co pięć lat temu ustaliła prokuratura, a potem potwierdził Krysiak. Rutkowski oczywiście przedstawia to jako własne odkrycie.
Mechanizm jej działania był bardzo prosty - wymądrzał się na konferencji. Modelka zamieszczała ogłoszenie w Internecie o tym, że poszukuje pięknych i zadbanych dziewczyn powyżej 172 cm wzrostu, które marzą, by wyjechać za granicę i zarobić dobre pieniądze jako modelki. *Po przyjeździe na miejsce okazało się, że warunki pracy są zupełnie inne i nie mają nic wspólnego z pracą modelki. Stawki dochodziły nawet do 20 tysięcy dolarów za noc. *
Ponieważ Krzyś nie lubi się przepracowywać, tym razem także nie zamierza szukać dowodów ani świadków. Poczeka aż sami się do niego zgłoszą. Na konferencji podał swój numer telefonu i zaapelował, by ofiary afery dubajskiej kontaktowały się z nim w tej sprawie.
Strach pomyśleć, co zrobilibyśmy bez tak błyskotliwego detektywa jak Krzysztof...